Czy ktoś z was oprócz psychiatry odwiedzał też psychologa?
Moderator: moderatorzy
Czy ktoś z was oprócz psychiatry odwiedzał też psychologa?
10 dni temu u mojej żony pojawiły się wyraźne objawy schizofrenii ( ma 26 lat),lekarz zapisał jej Perazyne w dawce 225mg na dobę,troche sie "uspokoiła" ale ciągle ma takie zmiany nastroju że nikt za nimi nie nadąża;od radości przez smutek po wściekłość.Jestem pewny że z tego wyjdzie i dlatego myślę jak jej pomóc po tym tąpnięciu.Ona jest dość wrażliwa,bierze wszystko do siebie i wszystkim sie przejmuje,nie potrafi zwyczajnie czegoś olać.Ma cały świat na głowie i to ją chyba doprowadziło do choroby.Proszę o odpowiedź i porade:czy ktoś z was kiedy był we w miare dobrym stanie oprócz psychiatry odwiedzał też psychologa?Wydaje mi się że jakaś terapia może wzmocnić człowieka żeby lepiej radził sobie ze stresem i życiem.Co o tym myślicie?
Cześć Marek
Jeżeli Żona ma objawy schizy i ma świadomość, że powinna sobie jakoś pomóc, to spróbujcie z oddziałem dziennym szpitala. Miałaby tam pomoc zarówno, ze strony psychologa jak i opiekę lekarską psychiatry, oraz sporo różnych zajęć terapeutycznych.
Pozdrawiam
Jeżeli Żona ma objawy schizy i ma świadomość, że powinna sobie jakoś pomóc, to spróbujcie z oddziałem dziennym szpitala. Miałaby tam pomoc zarówno, ze strony psychologa jak i opiekę lekarską psychiatry, oraz sporo różnych zajęć terapeutycznych.
Pozdrawiam
Kocham życie - ale czy życie kocha mnie???
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
Ja pierwszy raz poszłam do psychologa po 2miesiącach od pobytu w szpitalu. Chodziłam do niej gdy czułam się dobrze, i gdy miałam kryzys. Bardzo mi takie spotkania pomagały, bo gdy czułam się źle ona mnie albo wspierała, tłumaczyła albo mówiła prosto z mostu, że tak czy tak nie powinnam robić, a gdy czułam się dobrze rozmawiałyśmy o różnych rzeczach i było mi z tym dobrze. Niestety od listopada 2006 do końca 2007 roku lub dłużej jest na zwolnieniu, jestem tym faktem trochę podłamana, ale jeśli ona jest szczęśliwa to i ja sie z tego cieszę, i powiedziałam sobie, że cokowiek by się działo ja psychologa nie zmienię, tylko będę wytrwale czekać, aż ona wróci do pracy. Psycholog jest na dobre i na złe, tak jak każdy człowiek, który jest godny zaufania.
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1707
- Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
- Lokalizacja: United States of Love
- Kontakt:
Chodziłem do psychologa 3 lata temu. W sumie psychologów bo zaliczyłem ich z 5 chyba... Jedni byli w porządku, inni rutyniarze i traktowali pacjenta jak kolejny przypadek a nie człowieka a jeden to nawet sam ma problemy psychiczne... Mi osobiście pomogały te rozmowy choć nie zawsze wiedziałem o czym gadać. Nie jest łatwo trafić na dobrego psychologa ale warto spróbować.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 28
- Rejestracja: pn mar 05, 2007 9:36 pm
- Lokalizacja: mysłowice/jaworzno
ja równiez korzystałam z pomocy psychologów i psycholoszek:)i polecam taka forme pomocy problem w tym zeby wybrac odpowiedniego specjaliste,oraz chec przyjecia pomocy ze strony Twojej zony:)zycze powodzenia
tylko człowiek zadaje ból dla przyjemności..
żyj z całych sił bo w tym cały sens istnienia żeby umiec życ..
żyj z całych sił bo w tym cały sens istnienia żeby umiec życ..
Cześć Marek!
Cieszę się , że opisałeś Waszą sytuację na forum. Tak jak Tobie wspomniałam w mailu ja zaczynałam od wizyt i porad psychologa. Wspominam to bardzo ciepło, miło i wiele z tych spotkań wyniosłam. W moim przypadku to psycholog zrobił odpowiednie badania i wykrył jendoznacznie schizofrenię. Korzystałam z takich porad po problemach psychicznych, kiedy chciałam wrócić do pracy i zacząć normalnie funkcjonować na lekach. Uzyskałam wiele rad, wskazówek co mówić , jak reagować w pewnych określonych sytuacjach , a także miałam możliwość uczestnictwa w zajęciach terapeutycznych. Niestety bałam się kontaktu z chorymi i zrezygnowałam z tego. Teraz żałuję bo uważam , że warto pracować nad sobą, to daje nam możliwość pogłębiania wiedzy o schizofrenii i pomoc doświadczonych ludzi. Uważam podobnie do Dariusa,że najlepiej iść na oddział dzienny.
Pozdrawiam
Cieszę się , że opisałeś Waszą sytuację na forum. Tak jak Tobie wspomniałam w mailu ja zaczynałam od wizyt i porad psychologa. Wspominam to bardzo ciepło, miło i wiele z tych spotkań wyniosłam. W moim przypadku to psycholog zrobił odpowiednie badania i wykrył jendoznacznie schizofrenię. Korzystałam z takich porad po problemach psychicznych, kiedy chciałam wrócić do pracy i zacząć normalnie funkcjonować na lekach. Uzyskałam wiele rad, wskazówek co mówić , jak reagować w pewnych określonych sytuacjach , a także miałam możliwość uczestnictwa w zajęciach terapeutycznych. Niestety bałam się kontaktu z chorymi i zrezygnowałam z tego. Teraz żałuję bo uważam , że warto pracować nad sobą, to daje nam możliwość pogłębiania wiedzy o schizofrenii i pomoc doświadczonych ludzi. Uważam podobnie do Dariusa,że najlepiej iść na oddział dzienny.
Pozdrawiam
nie mam zufania do psychologów...
Gdy byłam w szpitalu slyszalam jak jedna pani psycholog nazywala nas chorych debilami....
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1707
- Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
- Lokalizacja: United States of Love
- Kontakt:
Nie no nie każdy psycholog chyba zaraz ma nas za debili
Ale na pewno są takie przypadki. To mi przypomina moje byłe liceum, w którym niektórzy nauczyciele w kantorku mówili że nienawidzą swych uczniów...
(wiem to od mojego byłego nauczyciela biologii - spoko gościu
) Tak więc chyba w każdym zawodzie są tacy ludzie co nienawidzą swej pracy i ludzi z którymi przyszło im w niej obcować. Co nie znaczy że mamy przestać korzystać z usług tychże zawodów. 



Mi rozmowy z psychologiem nic nie pomogły.Pamiętam, w Kobierzynie były takie dwie fajne praktykantki ale to one raczej się uczyły na moim przypadku i nie mogły mi raczej nic doradzić.Zresztą mój przypadek był za ciężki aby mogły coś wskórać.Potem był taki gość z móchą zamiast krawata i dał mi do rozwiązywania dużą ilość testów ale nic mi raczej nie doradzał.ok. rok temu byłem u psychologa w poradni a ana po trochę porozmawiała ze mną i poprostu spisała do swoich papierków to co było w karcie od psychiatry.
mnie najbardziej pomógł psychiatra
I to z nim rozmowy byly mi pomocne.Wystarczylo ze powiedzial"no i co z tego"aby moje problemy sie rozwialy...Ma duza sile sugestii i przekonywania...
nic jej nie powiedziałam
bo w tamtym stanie najchetniej schowalabym sie w mysia dziure...