tak zwani "specjaliści"...
Moderator: moderatorzy
tak zwani "specjaliści"...
hi jestem nowa na forum a doprowadziły mnie tu między innymi rozczarowanie i gorycz spowodowane lekturą prac dotyczących schizofrenii. Obecnie piszę pracę na ten temat i w ręce moje trafiły prace z psychiatrii, psychologii, psycholingwistyki, antropologii itp. i nie mogę zgodzić się ani pogodzić z tym co na ten temat piszą tak zwani specjaliści( wyjątkiem może tu być Kępiński, Sass czy Lucas). po pierwsze w swych pracach rozpatrują przeważnie tylko ciężkie, przewlekle przypadki schizofrenii zazwyczaj paranoidalnej. Po wtóre pisząc o zaburzeniach języka i myślenia przedstawiają "świat schizofreniczny" jako pozbawione sensu, struktury,jakiejkolwiek logiki. To tak jakby myśli ich pacjentów były zawsze przypadkowe, chaotyczne, jakby nie miały najmniejszego znaczenia. Określenia sałata słowna mówi samo za siebie... Ok bywają przypadki kiedy schizofrenik nie kontroluje w żaden sposób swojej wypowiedzi ani zachowania ale czemu tylko one są brane pod uwagę? czemu zaprzecza się w tych pracach bogactwu i złożoności świata w którym żyje człowiek dotknięty schizofrenią? Czemu przedstawia się ten świat jako chaotyczny, nielogiczny, odmawia mu się wewnętrznej spójności? O objawach negatywnych pisze się tak jakby chory nic nie kumał, jakby był tępy, pozbawiony jakichkolwiek uczuć...Nie daje się dojść do głosu samym chorym, przedstawić im własnego stosunku do tego co sie z nimi dzieje tylko robi im się głupie przeważnie testy pozwalające zbadać "poziom patologii"... To co przeżyłam nie było i nie jest dla mnie pozbawione sensu a to jak traktują schizofrenię "specjaliści" jest krzywdzące i aż prosi się o sprostowanie...
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: pt kwie 20, 2007 9:23 am
- Lokalizacja: Śląsk
Ja też zaczynam coś działać w sensie pisania pracy, chociaż mam jeszcze rok czasu. Jeśli masz możliwość polecenia jakiś dobrych książek to byląbym bardzo wdzieczna. Poza Kępińskim, bo jego oczywiście wszyscy znają. Ja dotarlam do jeszcze jednej książki- "Schizofrenia" Belin'a, nie wiem czy miałaś z nią styczność, polecić też jeszcze nie moge, bo nawet nie zajrzałam.
Co do "specjalistów"...mają większą wiedze ode mnie mnie, więc nie mogę ich negować, tak samo nie mogę powiedzieć jak jest naprawdę gdyż nigdy nie chorowalam na schizofrenie.
Pozdrawiam.
Co do "specjalistów"...mają większą wiedze ode mnie mnie, więc nie mogę ich negować, tak samo nie mogę powiedzieć jak jest naprawdę gdyż nigdy nie chorowalam na schizofrenie.
Pozdrawiam.
- dunia_schizunia
- zaufany użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 3:33 pm
- Kontakt:
s. belin
Ja także dotarłam do tej ksiażki i bardzo mnie sie ona podoba.
Autor pisze w niej bardzo wiele mądrych rzeczy.
I uważam, ze ma sporo racji w tym co pisze.
mysle ze załoze osobny temato tej książce, i poproszę Was o zdanie na jej temat, jeżeli ktokolwiem miał okazję ja przeczytac.
Mogę Wanm jeszcze poleci książkę - Zycie ze schizofrenią
autorstwa kim t. mueser oraz susan gingerich.
Autorzy udzielają wiele cennych wskazówek w niesieniu pomocy osobpom cierpiącym na schizofrenię.
To jest poradnik dla rodzin chorego, ale ja jestem w jego posiadaniu mimo że sama jestem na nią chora.
Polecam gorąco obie te książki, nie rozczarujecie się
Autor pisze w niej bardzo wiele mądrych rzeczy.
I uważam, ze ma sporo racji w tym co pisze.
mysle ze załoze osobny temato tej książce, i poproszę Was o zdanie na jej temat, jeżeli ktokolwiem miał okazję ja przeczytac.
Mogę Wanm jeszcze poleci książkę - Zycie ze schizofrenią
autorstwa kim t. mueser oraz susan gingerich.
Autorzy udzielają wiele cennych wskazówek w niesieniu pomocy osobpom cierpiącym na schizofrenię.
To jest poradnik dla rodzin chorego, ale ja jestem w jego posiadaniu mimo że sama jestem na nią chora.
Polecam gorąco obie te książki, nie rozczarujecie się

- dunia_schizunia
- zaufany użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 3:33 pm
- Kontakt:
...
To jeszcze raz ja.
chcialam przeprosic za te literowki, ale cos niedobrego dzieje sie z moim komputerem...nie wiem czy to wina klawiatury, czy samego komputera...po prostu nie wiem...
Postaram sie jednak zniwelowac te bledy jesli to tylko bedzie mozliwe...
Pozdrawiam serdecznie
chcialam przeprosic za te literowki, ale cos niedobrego dzieje sie z moim komputerem...nie wiem czy to wina klawiatury, czy samego komputera...po prostu nie wiem...
Postaram sie jednak zniwelowac te bledy jesli to tylko bedzie mozliwe...
Pozdrawiam serdecznie
z książek polecić mogę jeszcze to co mam na razie w bibliografii: Czernikiewicz A. 1998, Językowy wymiar przewlekłej schizofrenii, Lublin, Akademia Medyczna w Lublinie
Kępiński A.1965, „Filozofia” schizofrenii, Neurologia, Neurochirurgia i Psychiatria Polska, t. XV, nr 4, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich
Kępiński A.1974, Schizofrenia, Warszawa, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich
Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ICD-10. Badawcze kryteria diagnostyczne, pod red. S. Pużyńskiego i J. Wiórki, Kraków – Warszawa 1998, Uniwersyteckie Wydawnictwo Medyczne „Vesalius” Instytut Psychiatrii i Neurologii
Lucas R. 2005, W kulturze i poza nią: etnograficzne metody interpretowania schizofrenii, [w:] Schizofrenia, kultura i subiektywność-na krawędzi doświadczenia, red. Jenkins J. H., Kraków, Libron
Maher B. 1980, Język a psychopatologia, [w:] Język w świetle nauki, Warszawa, Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik”
Sass L. A. 2005, „Objawy negatywne”, zdrowy rozsądek i kulturowe odkotwiczenie w wieku nowoczesnym, [w:] Schizofrenia, kultura i subiektywność-na krawędzi doświadczenia, red. Jenkins J. H., Kraków, Libron
Wciórka J. 2004, Psychozy schizofreniczne, [w:] Psychiatria. Podręcznik dla studentów medycyny, pod red. A. Bilikiewicza, Warszawa, Wydawnictwo Lekarskie PZWL
Woźniak T. 2000, Zaburzenia językowe w schizofrenii, Lublin, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej
Woźniak T. 2005, Narracja w schizofrenii, Lublin, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej
Wróbel J. 1987, Odchylenia a kreatywność w języku schizofreników, [w:] Tekst. Język. Poetyka. Zbiór studiów, pod red. M. R. Mayenowej, Wrocław, Ossolineum
poza tym świetną książką jest Inferno A. Strindberga, są to jego zapiski z czasu choroby. Książka genialna ale przerażająca...wszystkie wspomnienia zaczęły do mnie wracać...te najgorsze ale także te wspaniałe, genialne, natchnione....sami wiecie jak jest...Strindberg odsyła ponadto do prac E. Swedenborga....ciężkie do przebrnięcia, dosyć chaotyczne ale jego filozofia jest warta poznania. Poza tym w książce Przełom w psychologii pod red.Jankowskiego jest kilka ciekawych artykułow, w tym dwie autobiografie dziewczyn chorych na schizofrenię. Niezła jest także książka Sieradzana Szaleństwo w religiach świata.uffff... jak jeszcze coś nmi się przypomni dopisze... jak ktoś szuka czeoś konkretnego na ten temat czekam na pytania , może wiem gdzie to znaleźć. jak kojarzycie jakies dobre książki jeszcze piszcie prosze
Kępiński A.1965, „Filozofia” schizofrenii, Neurologia, Neurochirurgia i Psychiatria Polska, t. XV, nr 4, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich
Kępiński A.1974, Schizofrenia, Warszawa, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich
Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ICD-10. Badawcze kryteria diagnostyczne, pod red. S. Pużyńskiego i J. Wiórki, Kraków – Warszawa 1998, Uniwersyteckie Wydawnictwo Medyczne „Vesalius” Instytut Psychiatrii i Neurologii
Lucas R. 2005, W kulturze i poza nią: etnograficzne metody interpretowania schizofrenii, [w:] Schizofrenia, kultura i subiektywność-na krawędzi doświadczenia, red. Jenkins J. H., Kraków, Libron
Maher B. 1980, Język a psychopatologia, [w:] Język w świetle nauki, Warszawa, Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik”
Sass L. A. 2005, „Objawy negatywne”, zdrowy rozsądek i kulturowe odkotwiczenie w wieku nowoczesnym, [w:] Schizofrenia, kultura i subiektywność-na krawędzi doświadczenia, red. Jenkins J. H., Kraków, Libron
Wciórka J. 2004, Psychozy schizofreniczne, [w:] Psychiatria. Podręcznik dla studentów medycyny, pod red. A. Bilikiewicza, Warszawa, Wydawnictwo Lekarskie PZWL
Woźniak T. 2000, Zaburzenia językowe w schizofrenii, Lublin, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej
Woźniak T. 2005, Narracja w schizofrenii, Lublin, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej
Wróbel J. 1987, Odchylenia a kreatywność w języku schizofreników, [w:] Tekst. Język. Poetyka. Zbiór studiów, pod red. M. R. Mayenowej, Wrocław, Ossolineum
poza tym świetną książką jest Inferno A. Strindberga, są to jego zapiski z czasu choroby. Książka genialna ale przerażająca...wszystkie wspomnienia zaczęły do mnie wracać...te najgorsze ale także te wspaniałe, genialne, natchnione....sami wiecie jak jest...Strindberg odsyła ponadto do prac E. Swedenborga....ciężkie do przebrnięcia, dosyć chaotyczne ale jego filozofia jest warta poznania. Poza tym w książce Przełom w psychologii pod red.Jankowskiego jest kilka ciekawych artykułow, w tym dwie autobiografie dziewczyn chorych na schizofrenię. Niezła jest także książka Sieradzana Szaleństwo w religiach świata.uffff... jak jeszcze coś nmi się przypomni dopisze... jak ktoś szuka czeoś konkretnego na ten temat czekam na pytania , może wiem gdzie to znaleźć. jak kojarzycie jakies dobre książki jeszcze piszcie prosze
chciałam pisać pracę o związku postrzegania i myślenia w schizofrenii z mistycyzmem ale promotor popukał sie tylko w czoło... zabrałam sie za zaburzenia komunikacji ale nie chcę pisać jak to przedstawiają w większości fachowe książki o utracie świadomości, autyzmie spowodowanym zanikiem emocji...brak ukierunkowania na innych ludzi i na sprawy życia codziennego nie oznacza utraty świadomości ale raczej nasilenie samoświadomości, nadrefleksyjność, odwrócenie do wewnątrz. nie powiem gdzie mam komunikacje w momencie gdy nie jestem rozumiana...
Według mnie Laing w sposób "ludzki" przedstawia świat schizofreniczny. Jako terapeuta humanistyczno - egzystencjalny każdy komunikat pacjenta traktuje jako jego prawdę, sensowną w kontekście jego przeszłych lub obecnych doświadczeń. Polecam szczególnie "Podzielone ja", choć jest tam przedstawiona tylko jedna droga rozwoju psychozy - od osobowości schizoidalnej (rozumianej jednak szerzej niż w DSM-IV czy ICD-10).
nie twierdzę, że wszyscy psychiatrzy, psycholodzy itd są nieludzcy ... polecam książkę "schizofrenia, kultura i subiektywność" jako dowód, że tak nie jest ale faktem jest, że w większości prac do których dotarłam traktuje się chorego jak przedmiot który nie ma nic sensownego do powiedzenia... każdą jego wypowiedź analizuje się pod kątem patologii, a samo jej znaczenie jest nieistotne...
Patti, szkoda że nie piszesz pracy o tym związku postrzegania i myślenia w schizofrenii z mistycyzmem. Chętnie bym coś takiego przeczytała. Przez jakiś czas byłam przekonana że jestem mistykiem, że mam bezpośredni kontakt z Bogiem, że On MÓWI do mnie i że przeze mnie coś przekazuje ludzkości. Miałam automatyzm pisania. moja ręka pisała tak jakby ktoś to dyktował z góry. Gdy miałam negatywne głosy czułam ucisk na czole i ręka napisała bym wzięła kroplę olejku radości i namaściła nim czoło, zrobiła na czole znak krzyża. Byłam przekonana że to Bóg wskazuje mi i wszystkim chorym psychicznie sposób uzdrowienia z choroby. Jednak skąd tu wziąźć "olejek radości"? Z takim określeniem spotkałam się kiedyś w tekstach o św. Franciszku, że najlepszym sposobem na zakusy szatana jest m.in. olejek radości. (Oczywiście zapewne jest to metafora i nie chodzi tu o olejek w dosłownym sensie tylko o samą radość duchową). Jednak musiałam się upewnić i zadzwoniłam do pewnego znajomego zakonnika franciszkanina i zapytałam go o ten olejek, zaśmiał się i powiedział, że najważniejsze są sakramenty- Eucharystia, spowiedź itp. Jednak, myślałam sobie, że jak mistycy doznawali objawień to też się z nich początkowo śmiano i nie dawano wiary a teraz cały Kościół modli się Koronką Miłosierdzia itp Kupiłam w sklepie buteleczkę olejku do ciasta ( tylko się nie śmiejcie), poszłam do Kościoła i zanurzyłam w wodzie święconej. I tak uzyskałam prowizoryczny olejek radości, i gdy miałam negatywne głosy smarowałam czoło tym poświęconym olejkiem i... głosy znikały i ucisk czoła również. Myślałam nad tym co mi powiedział ten fanciszkanin- sakramenty? A może tu chodzi o sakrament namaszczenia chorych?- dedukowałam, przecieź podczas niego używa się olejku który został poświęcony przez biskupa podczas Wielkiego Czwartku (chyba). Skończyło się do tak że udałam się do Kościoła i zwróciłam się do księdza z prośbą o udzielenie mi sakramentu namaszczenia chorych. Ksiądz którego o to się zapytałam, zapytał mnie oczywiście na co choruję, kiedy powiedziałam że na schizofrenię, zrobił wielkie oczy i kazał zwrócić się z tym do proboszcza. Proboszcz potraktował mnie poważnie, porozmawiał i... zgodził się na udzielenie tego sakramentu. I tak kapłan w zakrystii po mszy udzielił mi sakramentu namaszczenia chorych. (Wcześniej się wyspowiadałam i przyjęłam komunię świętą) Miałam nadzieję że ta modlitwa uzdrowi mnie z choroby lecz tak się nie stało. No cóż, łaski uzdrowienia doznają tylko nieliczni. Kiedy zaczęłam brać leki z powrotem moja ręka przestała pisać i przestałam mieć bezpośredni kontakt z Bogiem. Uświadomienie sobie tego faktu spowodowało całkowitą nieodwracalną (
) utratę wiary w Boga. I głęboki wewnętrzny żal do...??... że to wszystko czego doświadczyłam przez ostatnie lata, to namacalne odczucie bliskości Boga, Jego miłości do mnie, bezpośredniego kontaktu z nim okazało się FIKCJĄ i WYTWOREM MOJEGO CHOREGO UMYSŁU. Dlatego ciekawi mnie czy jakby dawni mistycy urodzili by się dzisiaj byliby dla świata mistykami czy... schizofrenikami. Szkoda więc Patti że nie analizujesz tego tematu

Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Dlatego ciekawi mnie czy jakby dawni mistycy urodzili by się dzisiaj byliby dla świata mistykami czy... schizofrenikami.
Do tego nie trzeba prac - to się wie. Wie ten, który próbuje coś reszcie uświadomić. Faktem, że kiedyś można było nie zostać mistykiem, ale płonącą pochodnią albo zgnić skutym i zjadanym przez szczury; tylko nieliczni przetrwali w naszych umysłach, a i oni źle skończyli za swojego fizycznego życia;
...
Do tego nie trzeba prac - to się wie. Wie ten, który próbuje coś reszcie uświadomić. Faktem, że kiedyś można było nie zostać mistykiem, ale płonącą pochodnią albo zgnić skutym i zjadanym przez szczury; tylko nieliczni przetrwali w naszych umysłach, a i oni źle skończyli za swojego fizycznego życia;
...
Bóg istnieje ALE Go nie ma