Zdezerterowałem.
Moderator: moderatorzy
Zdezerterowałem.
Wczoraj udałem się na spotkanie w sprawie pracy jako ankieter.Po odbytej rozmowie doszedłem do wniosku że jest jeszcze za wcześnie na pracę i zadzwoniłem do mojego niedoszłego szefa i powiedziałem że zrezygnowałem.
Czy ja kiedyś znajdę w sobie siły na to żeby pracować.Jak jest w waszym przypadku?Swego czasu rozdawałem ulotki ale ostatnio gdy zgłosiłem się do takowej pracy powiedzieli mi że oddzwonią i oczywiście nie oddzwonili.Dobrze że mam rentę.
Czy ja kiedyś znajdę w sobie siły na to żeby pracować.Jak jest w waszym przypadku?Swego czasu rozdawałem ulotki ale ostatnio gdy zgłosiłem się do takowej pracy powiedzieli mi że oddzwonią i oczywiście nie oddzwonili.Dobrze że mam rentę.
- cyborginia
- bywalec
- Posty: 156
- Rejestracja: śr cze 28, 2006 4:00 pm
- Lokalizacja: elblągo-toruń
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
fotex przeżywałam dokładnie to samo co ty. Tylko, że ja jakoś pracowałam 3 miesiące i nic się aż tak wielkiego nie działo, niestety podczas 2 ostatnich miesięcy mojej pracy było koszmarnie. Tak jak pisze cyborginia znajdziesz w sobie sily, trzeba tylko troche mobilizacji i wiary w siebie! Dlatego uszy do góry. WIERZĘ W CIEBIE!!!!!!!!!
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

Skąd czerpać siły to dobre pytanie ....
Jest wiosenka i jak nie dostałeś jazdy to najlepszy moment na wyzwania , jakoś trzeba sie przełamać bo inaczej zdziczejesz w domu. Po swoim epizodzie od razu wróciłem do roboty i jakos mi sie tak ostało ale jak mam coś zrobić jeszcze to mi sie nie chce. Wszystko robie małymi kroczkami i udaje sie.
Jest wiosenka i jak nie dostałeś jazdy to najlepszy moment na wyzwania , jakoś trzeba sie przełamać bo inaczej zdziczejesz w domu. Po swoim epizodzie od razu wróciłem do roboty i jakos mi sie tak ostało ale jak mam coś zrobić jeszcze to mi sie nie chce. Wszystko robie małymi kroczkami i udaje sie.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 74
- Rejestracja: pn sty 08, 2007 1:05 pm
- Lokalizacja: Warszawa
A u mnie jest tak, że stram się podejmować wyzwania tylko, że potem okazuje się, że nie mam na nie siły, więc albo ledwo co ciągnę je, albo po prostu moje uczestnictwo jest częściowe. Np teraz chodzę na kurs i już kilka razy musiałam się wycofać, ze względu na stan zdrowia.
Martwię się jednak jak to będzie w pracy. No bo przecież w pracy trzeba być obecnym a ja mam z tym problem.
A jak wy to rozwiązujecie, to znaczy kwastię, kiedy już na prawdę nie dajeciem rady i nie możecie przyjść.
A tak w ogóle to czy mówiliście swoim pracodawcom o chorobie? jestem ciekawa, odpowiedzcie?
pozdrawiam
Martwię się jednak jak to będzie w pracy. No bo przecież w pracy trzeba być obecnym a ja mam z tym problem.
A jak wy to rozwiązujecie, to znaczy kwastię, kiedy już na prawdę nie dajeciem rady i nie możecie przyjść.
A tak w ogóle to czy mówiliście swoim pracodawcom o chorobie? jestem ciekawa, odpowiedzcie?
pozdrawiam
Agnieszka.
Skąd brać siłę i motywację do codziennych wyzwań? To dobre pytanie ale z odpowiedzią nie tak prosto... Godną polecenia jest chyba właśnie metoda "drobnych kroczków", i cieszyć się z każdego najdrobniejszego osiągnięcia.
Z doświadczenia jednak wiem że czasem i to zawodzi. Zdarzyło mi się tak właśnie, po prostu nie miałam już siły zmuszać się do pracy. No cóż- przyniosłam wtedy dwutygodniowe zwolnienie od psychiatry. Powiedziałam, że męczy mnie depresja i muszę odpocząć. Spotkałam sie z dobrą reakcją i zrozumieniem. (Nie wiem jak zareagowałby szef gdyby wiedział o przebytych psychozach) Mam też tę komfortową sytuację, że szef podpisał ze mną umowę stałą o pracę zanim dowiedział się o moich problemach psychicznych.
Z doświadczenia jednak wiem że czasem i to zawodzi. Zdarzyło mi się tak właśnie, po prostu nie miałam już siły zmuszać się do pracy. No cóż- przyniosłam wtedy dwutygodniowe zwolnienie od psychiatry. Powiedziałam, że męczy mnie depresja i muszę odpocząć. Spotkałam sie z dobrą reakcją i zrozumieniem. (Nie wiem jak zareagowałby szef gdyby wiedział o przebytych psychozach) Mam też tę komfortową sytuację, że szef podpisał ze mną umowę stałą o pracę zanim dowiedział się o moich problemach psychicznych.
Melisa
- Chaltarrina
- zaufany użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: sob lut 10, 2007 10:54 am
- Lokalizacja: Gdynia
Tego się też obawiam... co będzie jak skończę szkołę i trzeba będzie iść na studia, do pracy, gdzie będę MUSIAŁA kontaktować się z żywymi ludźmi i nie bedę miała czasu na rozważania... poza tym, czy dam radę... chciałabym zatrzymać czas... tylko że ile by można trwać w takim nie-bycie?
Zastanawiam się tylko, czy uda mi się znaleźć tyle siły, by spełnić obietnicę daną przyjacielowi, że niezależnie jak bym się czuła i co by się działo, mam się nie zamykać i wychodzić do ludzi...
Zastanawiam się tylko, czy uda mi się znaleźć tyle siły, by spełnić obietnicę daną przyjacielowi, że niezależnie jak bym się czuła i co by się działo, mam się nie zamykać i wychodzić do ludzi...
" - Zawsze dwóch ich jest, ni mniej, ni więcej - mistrz i uczeń.
- Ale który został pokonany? Mistrz - czy uczeń?"
Gwiezdne Wojny ep.I: Mroczne Widmo
- Ale który został pokonany? Mistrz - czy uczeń?"
Gwiezdne Wojny ep.I: Mroczne Widmo
-
- bywalec
- Posty: 38
- Rejestracja: pt sty 12, 2007 9:05 pm
Powiem szczerze ze ja mam sile na początku gdy cos robie..nowe miejsce, mobilizacja pełna ..a pozniej okazują sie rozne rzeczy: "ze a to kolezanka mnie wk**wia, a to szefowa jest beznadziejna, a to godziny pracy nie takie" itd. to samo mialam na studiach..chociaz na studiach to mialam ataki paniki i uciekalam z zajęc..raz tak szybko zbiegalam po schodach ze spadlam ze schodów
po prostu zaczelam bac sie tych ludzi ktorzy ze mna byli na roku i wykladowców.
A obecnie pracuje niecaly miesiąc w prywatnym gabinecie lekarskim i wklepuje dane do kompa non stop i mam nadzieje gdy sie codziennie budze- ze nie bede musiala robic EKG np.
bo to bylaby dla mnie MASAKRA.
Takze nie tylko Ty fotex masz takie jaja ogolnie z zajęciami i z zyciem. Nie przejmuj sie za nadto tym i próbuj robic cokolwiek, tylko pamietaj ze musi Ci to odpowiadac, bo inaczej zawsze po jakims czasie to rzucisz bo stanie sie ponad sily psychiczne dla Ciebie-szybko sie wypalisz no.

A obecnie pracuje niecaly miesiąc w prywatnym gabinecie lekarskim i wklepuje dane do kompa non stop i mam nadzieje gdy sie codziennie budze- ze nie bede musiala robic EKG np.

Takze nie tylko Ty fotex masz takie jaja ogolnie z zajęciami i z zyciem. Nie przejmuj sie za nadto tym i próbuj robic cokolwiek, tylko pamietaj ze musi Ci to odpowiadac, bo inaczej zawsze po jakims czasie to rzucisz bo stanie sie ponad sily psychiczne dla Ciebie-szybko sie wypalisz no.


- Gabber24
- zaufany użytkownik
- Posty: 250
- Rejestracja: pn lis 06, 2006 9:00 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
a ja żuciłem prace w <ptak>a
ale z mobilizacją nie bedzie problemu tylko ztym cholernym lękiem no i głosami które mnie m ęczą od jakiegoś czasu ale spoko puki gabber jest gabberm to cza żyć i się niebać mięko stąpać wszysko *słowo niedozwolone*:P tak mi powiedziłą kiedyś kolega
pozdrawiam i życze szczecia i wytwałości no i spokoju:P:)

pozdrawiam i życze szczecia i wytwałości no i spokoju:P:)
„Tym,którzy więcej czują i inaczej rozumieją i dlatego bardziej cierpią,a których często nazywamy schizofrenikami" A.Kępiński
- cyborginia
- bywalec
- Posty: 156
- Rejestracja: śr cze 28, 2006 4:00 pm
- Lokalizacja: elblągo-toruń