Zamknęłam drzwi i nikt mi nie powiedział że nie mają one klamki, wolę jak są zamknięte.Nikt przez nie nie podgląda co dzieje się we mnie w środku.
Mam 21 lat i czuję że zbliża się moja katastrofa, nie pójdę do psychiatry (znam jednego, może i by mi mógł pomóc), boję się powiedzieć jedno słowo, łatwo jest Wam przymierzać maski, grać, ale w moim przedstawieniu nie napisano dla mnie roli więc improwizuję, dusząc się codziennie. Ja zwariuję przez te myśli, czytam coraz więcej książek - Kępiński, Freud, Meyer itd. i co? i nic. Nadal nic!!! Wasza rzeczywistość jest nnudna i drętwa, moja jest tylko moja i ją wolę: moje wiersze, moje twarze, mojego Morrisona i moje szaleństwo, to że jestem dziwna, inna i uzależniona od natrętnych myśli.
tylko jednego nie rozumiem: oni mi nie pozwolą być sobą. każą mnie samotnością! Dlaczego????
zamknęłam drzwi i..........
Moderator: moderatorzy
- zbyszek
- admin
- Posty: 8034
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
to chyba wiedza buddystów podpowiada, że można być sobą nie przez żadne wysublimowane udziwnione sytuacje i przeżycia, lecz tylko jeśli jesteś w zgodzie ze sobą, swoją naturą
socjolodzy podpowiedzą - w zgodzie ze swoimi potrzebami socjalnymi,
w balansie z naturą i swoim otoczeniem - podpowie ktoś inny
co prawda jeszcze nie zarejestrowałaś się, ale
czy jesteś aby na pewno tą osobą, za którą się podajesz (tzn. sobą) ?
socjolodzy podpowiedzą - w zgodzie ze swoimi potrzebami socjalnymi,
w balansie z naturą i swoim otoczeniem - podpowie ktoś inny
co prawda jeszcze nie zarejestrowałaś się, ale
czy jesteś aby na pewno tą osobą, za którą się podajesz (tzn. sobą) ?