Muszę liczyć!!!
Moderator: moderatorzy
- Gabber24
- zaufany użytkownik
- Posty: 250
- Rejestracja: pn lis 06, 2006 9:00 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Muszę liczyć!!!
Mam do was pytanie czy ktoś z Was drodzy koledzy i koleżanki boryka się lub borykał się z natretnym przymusem np liczenia ?
Bo ja mam takie coś jak się zdenerwóje albo jestem "podniecony" to mam nieodpartą chęć liczenia :całek,logarytmów.funcji i takich tam matematycznych żeczy wiem że nie robie tego dobrze bo zawsze wychodzi mi inna liczba bo staram się liczyć jeden przykład kilka razy
Ale głupia sprawa bo jak bede gdziesz szedł i mi się zachce liczyć? to co wtedy?
pozdrawiam i czekam na odpowiedzi
Bo ja mam takie coś jak się zdenerwóje albo jestem "podniecony" to mam nieodpartą chęć liczenia :całek,logarytmów.funcji i takich tam matematycznych żeczy wiem że nie robie tego dobrze bo zawsze wychodzi mi inna liczba bo staram się liczyć jeden przykład kilka razy
Ale głupia sprawa bo jak bede gdziesz szedł i mi się zachce liczyć? to co wtedy?
pozdrawiam i czekam na odpowiedzi
- Guard
- zaufany użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: wt sty 30, 2007 4:59 pm
- Status: bezrobotny
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: wodacz
- Kontakt:
Chm, to prawda, że to może być męczące - nie zrozum mnie źle - ale co by się stało gdybyś do tego liczenia lepiej się przyłożył? Gdybyś nabrał pewności, że liczysz już świetnie - być może mógłbyś sobie niespostrzeżenie odpuścić? Może jest szerszy wymiar tego zajęcia?
A tak - z drugiej strony - czy to Cię wycisza, uspakaja, czy jest to forma transu, medytacji, wyłączenia myśli?
A może to "natręctwo" może służyć jako inspiracja...?
A tak - z drugiej strony - czy to Cię wycisza, uspakaja, czy jest to forma transu, medytacji, wyłączenia myśli?
A może to "natręctwo" może służyć jako inspiracja...?
Guard
Re: Muszę liczyć!!!
Do niedawna na pół świadomie liczyłem kroki podczas spacerów. Przykładowo: szedłem sobie i w pewnym momencie łapałem sie na tym, że odliczam myślach 54... 55... 56... itd. po każdym kolejnym kroku - a to znaczy, że całą wcześniejszą pięćdziesiątkę musiałem odliczyć zupełnie nieświadomie
Często mi się to zdarzało, ale od ostatniego (zarejestrowanego) razu upłynęło z kilka tygodni. Chyba w jakiś sposób wiązało się to ze zwiększonym napięciem emocjonalnym, stresem, itp. Sądzę, że umysł "chwytał się" tego prostego sposobu, żeby wyciszyć natłok myśli.
Ale zaznaczam, że nie jestem chory na schizofrenię, co może mieć znaczenie przy ocenie natrętnego "liczenia".
A całki? Gdybym potrafił liczyć całki, gdybym chociaż wiedział dokładnie co to są te całki... - ostatnio spotkałem się z czymś takim kilkanaście lat temu w szkole - no więc gdybym potrafił liczyć całki w myślach, to z miejsca poczułbym się kandydatem na matematycznego Nobla
Swoją drogą, zakładając, że umysł naprawdę "odpoczywa" podczas takiego liczenia... jeśli Twój "odpoczywa" przy całkach i logarytmach... to co on robi kiedy pracuje
Wprowadza końcowe poprawki do wehikułu czasu, który zmajstrowałeś w piwnicy
To oczywiście żart.


Ale zaznaczam, że nie jestem chory na schizofrenię, co może mieć znaczenie przy ocenie natrętnego "liczenia".
A całki? Gdybym potrafił liczyć całki, gdybym chociaż wiedział dokładnie co to są te całki... - ostatnio spotkałem się z czymś takim kilkanaście lat temu w szkole - no więc gdybym potrafił liczyć całki w myślach, to z miejsca poczułbym się kandydatem na matematycznego Nobla

Swoją drogą, zakładając, że umysł naprawdę "odpoczywa" podczas takiego liczenia... jeśli Twój "odpoczywa" przy całkach i logarytmach... to co on robi kiedy pracuje


To oczywiście żart.

- Gabber24
- zaufany użytkownik
- Posty: 250
- Rejestracja: pn lis 06, 2006 9:00 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Muszę liczyć!!!
liczenie to faktycznie takie natretne taki przymus i sam nie wiem czy to mnie uspokaja czy jest to efekt wizji
powiem lekarzowi może wracam do zdrowia:D
pozdrawiam
powiem lekarzowi może wracam do zdrowia:D
pozdrawiam
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 74
- Rejestracja: pn sty 08, 2007 1:05 pm
- Lokalizacja: Warszawa
Cześć
Ja mam podobnie jak Guest też liczę czasem zaczyuna się to od 1,2, 3... a czasem łapię się na większychncyfrach potrafię tak liczyc na przykład poruszenia szczęką, albo coś innego.
To się jakoś nazywa i czytałam gdzieś że występuje w schizofrenii i depresji.
Ale trcohę jest to upiorne.
Słowem czego to głowa nie wymyśli.
pozdrawiam
Ja mam podobnie jak Guest też liczę czasem zaczyuna się to od 1,2, 3... a czasem łapię się na większychncyfrach potrafię tak liczyc na przykład poruszenia szczęką, albo coś innego.
To się jakoś nazywa i czytałam gdzieś że występuje w schizofrenii i depresji.
Ale trcohę jest to upiorne.
Słowem czego to głowa nie wymyśli.
pozdrawiam
Agnieszka.
- Guard
- zaufany użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: wt sty 30, 2007 4:59 pm
- Status: bezrobotny
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: wodacz
- Kontakt:
Często w przeszłości spędzałem czas - forma zajęcia - na liczeniu - przejeżdżających pod oknem aut, liczeniem aut przez okno autobusu, liczenie konkretnych sekwencji liczbowych -- np "77", bawiłem się w zapamiętywanie rejestracji, numerów budynków. Od jakiegoś czasu interesuję się wszelkiego rodzaju zaburzeniami, schizofrenią - obserwuję pewne uwarunkowania u siebie, chociaż jestem przekonany, że czytając posty i wynurzenia userów z tego forum, niejedno można sobie wmówić. Jestem skłonny przyjąć przekonanie, że w specyficznych warunkach stresu, przemęczenia - takie liczenie może być formą samoobrony umysłu, ucieczką od codzienności. Formą kontemplacji. O ile forma ta nie zaczyna nas z kolei dręczyć - to sądzę, że wszystko jest O.K.
Jeśli przeraża Cię ten stan i nie potrafisz sam sobie z nim poradzic - to sądzę, że pomoc psychologa lub psychoterapeuty byłby wskazany.
Jeśli przeraża Cię ten stan i nie potrafisz sam sobie z nim poradzic - to sądzę, że pomoc psychologa lub psychoterapeuty byłby wskazany.
Guard
-
- bywalec
- Posty: 84
- Rejestracja: śr wrz 13, 2006 12:16 pm
Guard, a w związku z tym liczeniem, rejstracjami samochodowymi, sekwencjami liczb........ czy do tego często kombinujesz sobie coś np. z cyferkami na tablicach rejestracyjnych, np. gdy masz rejestracje 2268 to od razu (podswiadomie) zauwazasz ze 2+2+6=10 a 2+8tez=10 i co dziwne są dwie dwójki i "KAŻDA" z nich zsumowana z "szóstką" daje ósemke.... akurat taki przyklad mi an mysl przyszedl, ale o taki mechanizm mi chodzi...
ogólnie "liczenie" o jakim piszecie to też i moja przypadłość... mam ogromna w tym zreszta praktyke, hehe -> mam pole, i tak przez kilka miesiecy w roku, gdy jest w polu robota robie pęczki np. rzodkiewek i musze liczyc ile ich do peczka wsadzam, zeby w miare rowne peczki robic^^ czesto licze nawet rzeczy których się właściwie nie liczy(chociaz teraz ciezko mi podać przyklad, bo moja pamiec chodzi innymi drogami niz ja....
ogólnie "liczenie" o jakim piszecie to też i moja przypadłość... mam ogromna w tym zreszta praktyke, hehe -> mam pole, i tak przez kilka miesiecy w roku, gdy jest w polu robota robie pęczki np. rzodkiewek i musze liczyc ile ich do peczka wsadzam, zeby w miare rowne peczki robic^^ czesto licze nawet rzeczy których się właściwie nie liczy(chociaz teraz ciezko mi podać przyklad, bo moja pamiec chodzi innymi drogami niz ja....
--------------------------------------------------
Bo czasem tak jest, że się we łbie kiełbie:D
Bo czasem tak jest, że się we łbie kiełbie:D
- Guard
- zaufany użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: wt sty 30, 2007 4:59 pm
- Status: bezrobotny
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: wodacz
- Kontakt:
sniff3r - ciekawe rzeczy tu piszesz, chociaż mnie bardziej nakręca numerologia i liczby mistrzowskie: 11, 22, 33, 44, itd..
Zaś liczenie kroków - to naturalny rodzaj mantry - wprost do transu.
Trans jest wszechobecny wokół nas - weźmy choćby taki śmiech... - najkorzystniejsza chyba forma transowania, choc trwa niezwykle krótko - dostarcza kolosalne ilości pozytywnej energii.
Czy zastanawialiście się kiedyś ile to czynności wykonujemy właściwie bezwiednie? - np chodzenie. Idziesz sobie i możesz myśleć o niebieskich migdałach, a jeśli uda Ci się jakoś wyłączyć umysł, to możesz się wspaniale relaksować - i tu najprostsza metodą jest mantra - liczenie, różaniec, jakaś powtarzająca się melodia.
Zaś liczenie kroków - to naturalny rodzaj mantry - wprost do transu.
Trans jest wszechobecny wokół nas - weźmy choćby taki śmiech... - najkorzystniejsza chyba forma transowania, choc trwa niezwykle krótko - dostarcza kolosalne ilości pozytywnej energii.
Czy zastanawialiście się kiedyś ile to czynności wykonujemy właściwie bezwiednie? - np chodzenie. Idziesz sobie i możesz myśleć o niebieskich migdałach, a jeśli uda Ci się jakoś wyłączyć umysł, to możesz się wspaniale relaksować - i tu najprostsza metodą jest mantra - liczenie, różaniec, jakaś powtarzająca się melodia.
Guard
- Guard
- zaufany użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: wt sty 30, 2007 4:59 pm
- Status: bezrobotny
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: wodacz
- Kontakt:
Z tym liczeniem to dotychczas nie miałem az takiego problemu, mnie właściwie czasem dokucza mechanizm, który przerywa taki stan(liczenia), i inne bardziej pożyteczne zajęcia- umysł mi się "resetuje". To są wg naukowców normalne stany zasypiania w trakcie czuwania, tyle, że często jestem w stanie "obserwować" to zjawisko, jakby trwało dłużej niż u innych. Czasem zasypiam podczas wykonywania poważnych zajęć - np lutowania - można się poparzyć.
Z ciekawością zauważyłem, że osiągam lepsze wyniki jeśli transuję w trakcie gry komputerowej. W trakcie zaś seryjnej naprawy jednakowych podzespołów, zdarzało mi się biorąc do ręki uszkodzoną płytkę, z tysiącami elektronicznych elementów - wiedzieć (?) co jest w niej uszkodzone.
Tym niemniej czasem liczę kroki, zamieniam je na metry, liczę słupy, płyty chodnikowe. Może jest to stan związany z naturalną próbą odstresowania. Fakt zaś faktem, że nie cierpię na jakąś chroniczną depresję. Uważam ten stan za normalny.
Byc może pochopnie zabrałem głos w tym temacie...
Z ciekawością zauważyłem, że osiągam lepsze wyniki jeśli transuję w trakcie gry komputerowej. W trakcie zaś seryjnej naprawy jednakowych podzespołów, zdarzało mi się biorąc do ręki uszkodzoną płytkę, z tysiącami elektronicznych elementów - wiedzieć (?) co jest w niej uszkodzone.
Tym niemniej czasem liczę kroki, zamieniam je na metry, liczę słupy, płyty chodnikowe. Może jest to stan związany z naturalną próbą odstresowania. Fakt zaś faktem, że nie cierpię na jakąś chroniczną depresję. Uważam ten stan za normalny.
Byc może pochopnie zabrałem głos w tym temacie...
Guard