Co to jest zdrowie psychiczne.

[Bright Angel]

Kiedyś usłyszałem od pewnej pani psychiatry definicję zdrowia psychicznego. Zdrowie psychiczne to zdolność do miłości i pracy.

[Petruccio]

Coś w tym jest.

[Arom]

Wówczas, gdy się nie cierpi.

[Kamil Kończak]

Dobrze ujęte - człowiek zdrowy to taki, który ma silne, zrównoważone, pokorne ego - potrafi wcielać swoje cele w życie, radzi sobie z emocjami, osiągnał jakąś równowagę, nie ma konfliktów wewnętrznych.

Takich to jednak ze świecą szukać Wszyscy jesteśmy chorzy, jeszcze nie zdrowi a Ci bardziej zdrowi jeszcze nie chorzy

Wówczas, gdy się nie cierpi.

Pomijając garstkę oświeconych wszyscy cierpimy.

[hvp2]

Zdrowie psychiczne to zdolność do miłości i pracy.

Tak to zdefiniował konkretnie Zygmunt Freud.

Natomiast według WHO zdrowie psychiczne to:

Zdrowie psychiczne jest to pełny dobrostan (komfort) fizyczny, umysłowy i
społeczny, a nie tylko nieobecność choroby.

Znalazłem w Sieci ciekawe slajdy na temat zdrowia psychicznego:
http://www.ops.srem.pl/tekst/zdrowie_psych_07.pdf

[Bright Angel]

Tylko wg. tej definicji WHO to jakieś 90% ludzi jest chorych psychicznie.

[boris]

Tylko wg. tej definicji WHO to jakieś 90% ludzi jest chorych psychicznie.

Tak, to rzeczywiście zdecydowanie za optymistyczna ocena. Bez wątpienia liczba psychicznie chorych sięga 99,9% - co najmniej, a być może obecnie nawet 100% ludzkiej populacji. Bądźmy szczerzy, nikt kto odczuwa pożądanie, awersję, strach nie może sobie rościć prawa do bycia w pełni zdrowym psychicznie. To, że na co dzień tego tak nie widzimy wynika tylko z tego, że skoro sami jesteśmy chorzy i przebywamy wśród chorych nie mamy odpowiedniego standardu wobec którego udałoby się nam dokonać poprawnej oceny naszego stanu, jako chorobowego.

Weźmy choćby tak ewidentnie chorobowe zjawisko jak pożądanie seksualne. Są ludzie tak chorzy, że zamiast się cieszyć, że im spada libido, to się tym martwią

[Kamil Kończak]

Ja się właśnie cieszę, że mi spada libido

[boris]

No proszę Jak człowiek jest w amoku seksualnym, to tego oczywiście nie czuje, ale jakby sobie co nieco pokontemplował i pomedytował, łatwo by rozpoznał, że wszelkie myśli związane z seksem są bolesne.

Pytano pana N... ,czemu natura uczyniła miłość niezależną od rozumu. „Dlatego – rzekł – że natura myśli jedynie o gatunku i dla utrwalenia go nie potrzebuje naszych głupstw. Jeśli będąc pijany, zbliżę się do służącej w karczmie albo do ladacznicy, cel natury może być równie dobrze spełniony, co gdybym zdobył Klarysę po dwóch latach starań; podczas gdy rozum ochroniłby mnie od pomywaczki, od ladacznicy, a nawet może od Klarysy. Gdyby się radzić tylko rozumu, któryż człowiek chciałby być ojcem i gotować sobie tyle zgryzot na tak długo? Któraż kobieta dla parominutowego spazmu chciałaby się narazić na rok choroby? Odbierając nam rozum, natura lepiej utrwala swoje panowanie i oto czemu zrównała pod tym względem Zenobinę i pomywaczkę, Marka Aureliusza i jego parobka”.

Chamfort

[Kamil Kończak]

Libido się zwiększa kiedy energia napływa w niższe centra energetyczne a potem do gruczołów dokrewnych.
Dzieje się tak, kiedy człowiek gruntuje w sobie nieświadomość.

[Zuluz]

Zdrowie psychiczne, jest wtedy, gdy się dobrze czujesz..;D

[Zuluz]

Też tak miałem..;D

Czyli zdolność do pracy?
Ale przecież są ludzie, którzy są nieszczęśliwi pracując..

A zdolność do miłości?
To zależy chyba jakiej?

[Petruccio]

Psychiatrzy mi powtarzali - dobre samopoczucie jest objawem choroby.

Hłe hłe Czyli złe samopoczucie jest objawem zdrowia

[jojo]

Psychiatrzy mi powtarzali - dobre samopoczucie jest objawem choroby.

Dolphin, teraz rozumiem Twoją awersję do psychiatrów.

Według mnie zdrowie psychiczne, to brak omamów słuchowych i urojeń, czyli to zaprzeczenie choroby. Nie zgadzam się z WHO, że zdrowie to dobrostan psychiczny... Uważam, że w moim przypadku, smutek i przygnębienie, oraz zbyt wielki samokrytycyzm, są objawem zdrowienia, a nie choroby.

Po prostu uczę się na błędach i wyciągam wnioski.

Na pewno nie jestem zdrowa psychicznie, mimo utrzymującej się remisji, bo nie mogę obejść się bez leków, aby nie zaliczyć nawrotu.

Z drugiej strony, póki biorę leki, nie mam omamów słuchowych i urojeń i pomimo skutków ubocznych solianu, mogę w miarę normalnie funkcjonować, czyli jestem w miarę zdrowa.

Na pewno jestem teraz zdrowsza, niż wówczas, gdy dominowały u mnie objawy wytwórcze.

[Petruccio]

zbyt wielki samokrytycyzm

Nic, co jest zbyt wielkie lub małe, nie jest zdrowe.

[amigo]

Dla mnie zdrowie psychiczne to brak objawow choroby i nie branie lekow, zdolnosc do pracy, normalne funkcjonowanie w spoleczenstwie.