Schizofrenia, czy prawda?

forumowiczów dzieła własne

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

schwalk pisze:Mesjaszem raczej pozostanę do końca.
nie zostaniesz mesjaszem, schwalk.
mnie minął mesjanizm, bo ckliwość zaczęła w końcu drażnić mnie samego.

tu gadamy o sprawach wrażliwości twórczej. jeśli chcesz o sprawach samej choroby zapraszam cię do innych działów, bo sprawa zdrowia też nie może ucierpieć.

pozdrawiam cię, schwalk
schwalk
bywalec
Posty: 31
Rejestracja: śr lut 23, 2005 10:10 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: schwalk »

Bardzo ciężko streścić treść PD. Przeznaczona jest ta praca dla ludzi bez doświadczeń mistycznych i pokazuje świat z perspektywy przeżyć mistycznych. Co istotne takie osoby często są po śmierci kanonizowane, choć nikt ich tak naprawdę nie rozumie. Świat "schizofrenika" jest logiczny, jego przeżycia mistyczne niezaprzeczalne. Nie ma co wypierać się ich i zganiać na chorobę. Tak jak napisałem wcześniej tego co odczuwam nikt mi nie wyperswaduje, to niemożliwe. Mam dar, jakim szczycą się spirytyści, tyle że o wiele wyraźniejszy. Owszem, dla przeciętnego racjonalisty jestem osobą chorą psychicznie, ponieważ dla ewolucjonisty siły spoza tego świata nie istnieją. Jednak Zbyszku dziwi mnie to, że choć przeżyłeś podobne doświadczenia tak łatwo się ich wyparłeś. Moja praca zawiera we wstępie przyczynę trafienia do szpitala - opis mojego świata, a właściwie powód zatracenia jego realności. W części dalszej krytykuję dzisiaj obowiązujące teorie naukowe oraz próbuję dowieść prwadziwości moich tez dotyczących oddziaływań fizycznych. Natomiast we wnioskach próbuję dotrzeć do prawdy czym jest schizofrenia i co ją powoduje. Owszem mogę być subiektywny w mojej ocenie, ale właśnie dlatego próbuję wywiązać polemikę, aby odkryć wady mojego rozumowania i skonfrontować je z przeżyciami innych. Co jednak jeżeli mam rację w swoich dywagacjach? Czas można przecież już lekko cofnąć w laboratoriach fizycznych. Zresztą moje teorie mają potwierdzenie empiryczne i logiczne. Treść Ewangelii jeszcze nie jest ustalona, ale mimo tego nie widzę w niej wodolejstwa. Tak jak opisałem wzorować się będę na Państwie Platona oraz jego Prawach. Dla osób nie obeznanych z folozofią może być pracą niezrozumiałą. Dlaczego uważam, że jestem Jezusem? Ponieważ jestem jednocześnie każdym człowiekiem, obudziła się we mnie świadomość absolutu, jestem Jezusem, Einsteinem, sobą, moją żoną, moimi dziećmi itd. Jeżeli uważasz, że jest to choroba, to niestety sam jesteć ciężko chory. A mesjanizm? Każdy powinien czuć w sobie powołanie, które uświetnia obrany w życiu cel. Ja sobie obrałem wychowywanie ludzi i mam zamiar poważnie ten cel realizować. Jestem Mesjaszem i zachęcam mądrych i uczciwych ludzi, aby za mną podążali. Moim celem jest uzdrowienie świata ze zła, z głupoty, z nieuzasadnionej nienawiści. Jeżeli Zbyszku dalej uważasz, że jestem chorym psychicznie pozytywistą, to równocześnie gardzisz wszelkim dobrem rodzącym się w ludziach i to ty powinieneś intensywnie się leczyć.
Pozdrawiam
Gość

Post autor: Gość »

schwalk'u pisząc o 'wodolejstwie' miałem na myśli rozwlekłość (jak dla mnie) , poza tym sądząc po tym co napisałeś to zgadzam się z tobą w zupełności - inna sprawa, że nie brakuje takich, dla których schizo jest tragedią, aby przez nią przejść (w niej być), trzeba być człowiekiem uczciwym, logicznie myślącym ... nie wszystkich na to stać - dla tych to zabójcza choroba, zaczynają 'chodzić na rzęsach' i może i lepiej i dla nich i dla otoczenia, że łykają środki otumaniające ...

pozdrawiam gorąco, 'aleluja i do przodu' - jak mawia Ojciec Inżynier odezwę się za jakiś czas ... kocur
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

schwalk pisze:Zbyszku dziwi mnie to, że choć przeżyłeś podobne doświadczenia tak łatwo się ich wyparłeś.
ależ skądże, niczego się nigdy nie wyparłem, choć wielu spraw nie przeżywam tak intensywnie jak kiedyś i wręcz szukam spokoju. wracanie do tych przeżyć pomaga zrozumieć innych, nie zapominam jednak, że one są odzwierciedleniem stanu umysłu
Jeżeli Zbyszku dalej uważasz, że jestem chorym psychicznie pozytywistą, to równocześnie gardzisz wszelkim dobrem rodzącym się w ludziach
nie gardzę,

w sprawach choroby zaprosiłem cię do innego działu, tutaj mówimy o wrażliwości twórczej, o przeżyciach i wcale nie podaję w wątpliwość ich realizmu.
Gość

Post autor: Gość »

Zbyszek pisze:...i wcale nie podaję w wątpliwość ich realizmu
Jestem autorem posta poprzedzającego Twój, z którego pochodzi cytat, ja Twój post odebrałem podobnie jak schwalk - jednak wobec tego Twojego oświadczenia cofam co poprzednio napisałem o 'środkach otumaniających' itd ... - i ninieszym przepraszam :D nie bierz tego do siebie...
ODPOWIEDZ

Wróć do „wrażliwość, twórczość”