Zgadnij czyje to???

miejsce na dowolną inną dyskusję nie dotyczącą schizofrenii

Moderator: moderatorzy

Gość

Zgadnij czyje to???

Post autor: Gość »

Zabije się


--------------------------------------------------------------------------------

Skasowałem swoją oferte matrymonialną. Prędzej się zabije niż pokocham jakąś kobietę. Boje się kobiet i ich bliskości, nie ufam już kobietą wszystkim. Miałem dwie żony i obydwie odeszły z byle jakiego powodu, nie widząć własnych błędów tylko moje. Tak prędzej się zabije niż zaufam na nowo. Bo każda kobieta prędzej czy puźniej odejdzie. Chce umrzeć ale naturalnie.
Gość

Post autor: Gość »

Dzisiaj jest moja i Pauliny rocznica naszych zarenczyn. Cieszyłem się na nasze zarenczyny i że bierzemy ślub. Była osobą której ufałem. Cieszyłem się że ją mam. Oglądałem w sklepach wuzki dla dziecka bo chciałem mieć dziecko. Cieszyłem się że zbliża się nasz ślub. Teraz ją prosiłem by przed naszą rocznicą przyniosła mi pierścionek zarenczynowy bo nie chce obchodzić naszej pierwszej rocznicy nie mając dziewczyny i swojej pierwszej rocznicy bo nigdy się nie zarenczałem. Że ma to dla mnie duże znaczenie. Ale ona nie przyniosła bo rodzice jej nie pozwolili. I tak mam swoją pierwszą rocznice zarenczyn. Co myśle? Myślę tak jak na początku jak ona odeszła że to była decyzja mamy a nie jej a kot był tylko pretekstem. Nie pasowałem teściowej i doprowadziła do naszego rozpadu. Pamiętam jak wracałem z pracy a jak Paulina płakała okazywało się że była jej mama. Tak kochani miała zły wpływ na nią widziała że traci kontrole nad dzieckiem. Ufałem jej i byłem przyniej gdy była nie do wytrzymania ale ja trwałem bo ufałem i wieżyłem że wyzdrowieje. Teraz zostałem sam. Paulina dobrze wiedziała jak mnie uderzyć co mnie zaboli i tak mnie uderzyła i to boli mnie bardzo mocno. Teraz nawet nie chce mnie odwiedzić i ma gdzieś jak ja się czuje. Tyle była warta moja miłość i oddanie.Powiem wam jeszcze że szkoda mi Pauliny bo zrujnowali jej życie i już zawsze będzie cierpieć z tego powodu. Dziewczyna ma już prawie 23 lata a życia sobie nie umie ułożyć bo się jej mieszają w jej sprawy prywatne. Do nas się też wmieszali i rozwalili nasz związek. Dwa razy się rozwiodłem z dziewczynami z Zdzieszowic, miałem jeden ślub, ale przeszłem dwa rozwody traktowałem ją jak swoją żone i rozwiodłem się dwa razy.
Gość

Post autor: Gość »

zygac mi sie chce apolicja juz byla ???
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Zgadnij czyje to???

Post autor: zbyszek »

Anonymous pisze:Prędzej się zabije niż pokocham jakąś kobietę.
Postawiłeś sprawę na głowie. Raczej martw się żeby ona pokochała ciebie, a nie o własną miłość do niej. Planowanie tego drugiego to abstrakcja i autostręczycielstwo.
zalew
zaufany użytkownik
Posty: 821
Rejestracja: czw wrz 21, 2006 9:26 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: zalew »

:shock: Wiem takie opowiatki mogą przejść tylko na forum związanym z schizofrenią. Tylko, że to kpina z chorych ludzi. Wyślij to do Gazety Wyborczej, może ci wydrukują.

Powyższe zostało napisane o pości, który został usunięty.
Zbyszku może usuniesz i ten post, bo tylko zaśmieca wątek.
Ostatnio zmieniony wt lis 14, 2006 11:13 pm przez zalew, łącznie zmieniany 2 razy.
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Nie wiem co te wasze historie mają ze schizo wspólnego :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Gość

Post autor: Gość »

oj chors caly cza ci powtarzam ze sobie z was jaja robia na maxa a ty w to wirzysz nie tylko ta osoba .....pa
Gość

Post autor: Gość »

Istnieje coś złego, tym złym jest to jeśli ktoś próbuje coś zniszczyć, a jeśli chce zniszczyć czyjś związek, to będzie małymi kroczkami to robił aż zniszczy. Mnie rodzice mojej byłej dziewczyny nie lubili, byłem starszy od niej o 15lat, i to im się nie podobało. Dałem tej dziewczynie dom oparty na zaufaniu, miłości i zrozumieniu, dom bez alkoholu. Byliśmy szczęśliwi. Pokazywałem jej inne życie niż to w jakim się wychowała. Dawałem jej miłość, byłem gdy płakała przytulałem do siebie, gdy była w szpitalu pocieszałem ją. Gdy widziałem zagrożenie to informowałem ją. Ale gdy rodzina zaczyna się mieszać do związku i wywierać nacisk psychologiczny związek sie rozpadnie. Widzieli że tracą nad nią kontrole, rodzina i współwyznawcy. Musieli się śpieszyć by osiągnąć cel przed naszym ślubem. Do tego doszedłem po głębszym przeanalizowaniu naszego związku i rozmów z jej rodziną i kilkoma współwyznawcami. Nie powiedzieli tego wprost, tylko dali do zrozumienia że tak ma być. Dziś rozmawiałem z jej tatą, i po tej rozmowie to mnie utwierdziło w tym przekonaniu. Dla tego jestem za tym by temat psychomanipulacja się rozwijał. To pomoże nam wszystkim bronić się przed technikami wywierania wpływu. Między nami doszło do małej sprzeczki, gdy byłem z nią na spotkaniu współwyznawcami odbywającym sie na stadionie. Powiedziałem jej że używają technik marketingowych i psychologicznych. Obraziła się mogła się obrazić. Ale dla czego nie sprawdziła tego co jej powiedziałem? To też jest ich ingerencja, sam widziałem scenkę przedstawiającą jak mają unikać takiego zagrożenia, scenka była przedstawiona na stadionie. Chodziło o unikanie stron o tematyce sprzecznej z ich wyznaniem. A jakie to były techniki opiszę je osobno. Taka sprzeczka powstała też tu na forum. Był zarzut oparty na cytatach, odparcie było cytaty co to jest sekta, ale na konkretne zadane pytanie odpowiedzi nie było, i osoba odpierająca zarzuty nawet nie sprawdziła czy informacje zawarte w wcześniejszych cytatach są prawdziwe ja je sprawdziłem i były prawdziwe. I tak było z moją dziewczyną. To tyle jeśli chodzi o manipulacje ze strony współwyznawców. A rodzina? Też traciła kontrole na córką, mamie zrobiłem zakaz wchodzenia do naszego domu bez pukania i czekania aż ktoś jej pozwoli. A dla czego to zrobiłem? Bo naruszała naszą prywatność i intymność, wchodząc jak do siebie i czuła się jak u siebie. Człowiek dobrze wychowany zapuka do drzwi i poczeka aż ktoś powie proszę. A to ją położyło na łopatki i zaważyła że traci władzę, że ktoś może dbać o jej dziecko bardziej niż ona. Gdy mnie nie było a przyszła jej matka do naszego domu i prowadziła rozmowę pod moją nieobecność, to gdy ja wróciłem do domu zastawałem dziewczynę w załamce nerwowej, płacz i niemożność porozumienia. Też powiedziałem że jak się zdenerwuje to zrobię jej zakaz przychodzenia do naszego domu, i podobne zachowanie było gdy szła na spotkania współwyznawców ale nie zawsze wracała z stamtąd z złym samopoczuciem. Zaznaczam że nigdy nie broniłem jej chodzenia tam, ponieważ widziałem w jej wyznaniu jakieś plusy i potrzebowała więzi z Bogiem. Wszystko co tu przedstawiłem to obraz manipulacji wywieranej na słabą osobę przez rodzinę i współwyznawców, którą kochałem, a osoba ta nie umiała tego zauważyć ani sprawdzić, tak zwany strach przed prawdą i odkryciem że żyło się w kłamstwie. Nigdy swojej dziewczyny nie okłamałem, bo kłamstwo rujnuje związek i miłość oraz traci sie zaufanie które jest potrzebne w każdym związku. Moją dziewczynę lubiła i lubi nadal moja córka, moi rodzice z którymi utrzymuje kontakt na stopie służbowej, każdy wiedział że ją kocham i ufam jej. I że chcę jej dobra. Byłem przy niej zawsze gdy tego potrzebowała. Teraz oni mają ją, ale ile ona tam wytrzyma? Czy znowu będzie nawrót jej choroby? Tego nie wiem. Wiem że ja nią nie manipulowałem, a pokazywałem jej inny świat oparty na miłości i zaufaniu. Powiedziałem jej że gdybym chciał nią manipulować to nauczył bym ją latać. A to było by niezgodne z moim sumieniem. Jako przykład manipulacji jakiej dokonałem by siebie sprawdzić podam: miałem koleżankę która się ze mną nie kontaktowała, nie odpisywała na moje smsy, nie odbierała telefonów, co zrobiłem napisałem jej jednego smsa z manipulacją, a odpowiedz była natychmiastowa, i powiem jeszcze że do godziny od wysłania była u mnie na kawie. Jeden sms tyle zmienił. Gdy przyszła powiedziałem jej co zrobiłem nie obraziła się tylko spytała jak to możliwe że tak się stało. Od tamtej pory ona jest ostrożna a zemną jest w kontakcie.
Puenta: boncie i uczcie się bronić przed niezdrową manipulacją, a zdrową manipulacje przyjmujcie. Zdrowa to ta co pozwala nam zdrowieć i żyć normalnie. A jeśli was ktoś kocha i dba o was to słuchajcie co mówi pewno chce dobrze dla was, a informacje sprawdzajcie.
Gość

Post autor: Gość »

Czy jest chętna kobieta mnie poznać takiego jaki jestem? Jeśli tak to niech pisze tu lub na priw. Zaznaczam że mam dziecko córkę którą wychowuje. Arielka już mnie poznała i moją córkę może powiedzieć jaki jestem w realu. Arielka mnie nie chce jesteśmy tylko przyjacółmi w necie, ale może powiedzieć jaki jestem. Powiem szczerze że Aulinke kochałem i życze jej jak najlepiej i by sobie ułożyła życie tak jak potrafi i aby ten nowy ją szanował tak jak ja ją szanowałem. Taki właśnie jestem a żyje sobie sam bez kobiety u boku mam pecha, albo brak szczęścia w życiu. Ale może jest mi dane jeszcze zaznać miłości zanim odejde
ET go home
bywalec
Posty: 50
Rejestracja: sob paź 21, 2006 2:49 pm

Post autor: ET go home »

miales dwie kobiety to nie narzekaj
ODPOWIEDZ

Wróć do „inne”