Katechizm o masturbacji

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: Kamil Kończak »

A co takiego jest w 4 szlachetnych prawdach unikatowego? Jeśli jest tam wiara w prawo prawo przyczyny i skutku, walka o bezinteresowną miłośc, wyzbycie się egotyzmu, pragnień, wegetarianizm - to nie tylko w Budda stworzył takie nauki. Były od zawsze. Oczywiście streszczam ale kilka stron teorii nie ma żadnego sensu. Wszystko objawia się w bezinteresownej miłosci, wegetarianizmie oraz praktyce poprzez medytację, pokorze. Budda prochu nie wymyślił tak jak nikt nikt inny nie wymyśli. To wszystko jest od zawsze. Ludzie dochodzili do Oświecenia czyli wiedzieli to co on w swojej końcowej ścieżce. Przed Buddą ludzie też dochodzili do stanu "buddy".

Ja mogę napisać co zawiera elementarz, który mam na komputerze.

1. Postępowanie zgodnie z zaleceniami prawdziwego żyjącego nauczyciela.
2. Zaprzestanie jedzenia mięsa, drobiu, ryb i jajek.
3. Prowadzenie uczciwego, moralnego życia.
4. Abstynencja od narkotyków i alkoholu
5. Praktykowanie medytacji w wymiarze 2,5 godz. na dobę.

To oczywiście można rozwijać i ubarwiać przedstawiając bardziej poetyckim językiem. Jednak to są podstawy.
Ostatnio zmieniony wt lip 10, 2012 10:35 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: moi »

W Czterech Szlachetnych Prawdach Budda podaje przyczynę cierpienia i warunki jakie trzeba spełnić, by to cierpienie ustało.
"Narodziny są dukkha, starzenie się jest dukkha, śmierć jest dukkha; rozpacz, lament, ból i napięcie są dukkha; powiązanie z niechcianym jest dukkhą; rozłąka z upragnionym jest dukkha; nie osiągnięcie pożądanego jest dukkha. Pokrótce, pięć znikających zespołów jest dukkha."
Nikt tego wcześniej nie opisał.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: Kamil Kończak »

Ja nie kwestionuję zaleceń Buddy. Piszę jednie o tym, że te narzędzia istniały od zawsze, przed Buddą i wieloma innymi Oświeconymi. Oni też mieli swoich uczniów. Im dalej w las tym bardziej te nauki traciły swoją autentyczność. Przecież hinduizm też na jakichś naukach wyrósł, już przed Buddą.

Dukkha - ale to przecież poezja jest. Nikt przed Buddą nie wiedział tego? Pod dukkha można wstawić coś innego i te same procesy opisać podobnie.
Ostatnio zmieniony wt lip 10, 2012 10:41 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: moi »

Moim zdaniem nie warto wierzyć we wszystkie drogowskazy. Trzeba wybrać te, które naprawdę pozwalają gdzieś dojść.
Ja buddyzm sprawdzam w praktyce. Działa, to biorę jako moje. Jak na razie - działa.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: Kamil Kończak »

No ok - ja nie mówię, że praktyka jest zła. Wręcz przeciwnie. Mówię, że te opisy to tworzenie poezji. To wszystko da się streścić 3 słowami. Dlatego nie możesz napisać, że nikt wcześniej nie opisał cierpienia. Było zapewne mnóstwo opisów i wynikających z tego praktyk.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: moi »

Jeśli jest tak, jak mówisz, to wskaż mi te nauki. Poza buddyjskimi nie znam innych, które mówiłyby o cierpieniu, jego przyczynach i sposobach wyzwolenia się z niego. I tow praktyczny sposób (Szlachetna Ośmioraka Ścieżka).

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: Kamil Kończak »

Mógłbym Ci wysłać parę książek ale po 1. nie mam zgody autorów, po 2. pewnie i tak byś się z nimi nie zapoznała. Oprócz Buddy znanych jest wielu Mistrzów najwyższego stopnia takich jak Budda. Może z wieloma przesadziłem ale parę imion można wymienić. Patrzysz na Buddę tak jak chrześcijanie na Jesusa - jedynego który mógł przynieść najwyższą prawdę. Tak niestety jest.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: moi »

Nie mieszam nauk. Trzymam się tego, co działa w praktyce. Skoro dobrze działa, to po co to zmieniać, ulepszać? Budda sam mówił, aby wszystko, co mówi sprawdzać na sobie.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: Kamil Kończak »

Napisałaś, że nie znasz innych nauk - dlatego napisałem o książkach. Po co w takim razie to piszesz skoro nie masz ochoty się skonfrontować? Nie po to żeby czytać ale chociażby zerknąć. No ale nic, przynajmniej czuję, że uważasz buddzym za coś co jest unikatowe i nikt nie mógł dojść do podobnych stwierdzeń. Zauważyłem, że im więcej teorii i nazewnictw tym dla Ciebie coś jest bardziej atrakcyjne. A kiedy jest napisane prosto "kawa na ławę" to używasz słów " nawiedzony', " mieszanina" albo "bełkot". Słowa bełkot użyłaś kiedyś przy jakiejś księżce amerykańskiego psychologa, który bazował na Jungu. Zapomniałem nazwiska. Tak to widzę.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: moi »

No wybacz, ale Ty rzeczywiście wprowadzasz zamieszanie. Nazywasz bodhisattwów "synami bożymi", podczas gdy ani buddyści, ani chrześcijanie nie używają takich skojarzeń (bo i po co?). Tworzysz swoje własne pojęcia i ich znaczenia, mieszasz terminy (przebudzenie/oświecenie) - czemu to ma służyć? Eklektyzm nie zawsze jest dobry.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: Kamil Kończak »

Słowa, słowa, slowa. Z tego co piszesz kompletnie nic nie wynika bo przedkładasz formę nad treść. Przyczepiłaś się do tego przebudzonego jak rzep do psiego ogona. Równie dobrze mogę kogoś kto jest "prawie Buddą" jak pisało w Wikipedii nazwać dzieckiem oświecenia w przeciwieństwie do Oświeconego czyli w pełni przebudzonego, dorosłego. Albo tego na drodze do Oświecenia nazwę oseskiem, gimbusem a w pełni Oświeconego dziadkiem, profesorem. Nazwy i jeszcze raz nazwy. To Ty wszystko mieszasz, ja tego nie robię.

Każdy inteligentny człowiek doszedłby do takich samych wniosków. Bodhisattwy przychodzą spoza koła narodzin i śmierci. To osoby oświecone, które mogą ingerować w pewne mechanizmy. Mistyka mówi, że synowie Boży także mogą przychodzić spoza koła narodzin i śmierci i także mogą ingerować w pewne mechanizmy. Bo to dusze, które już skończyły swoją wędrówkę reinkarnacyjnę i wracają tu jeszcze po coś. Nie mówię o synu Bożym z chrześcijaństwa. Bo w tym rozumieniu syn Boży to Zbawca wszystkich ludzi od grzechu. W przeciwieństwie do pierwotnego znaczenia- prawdziwie Oświeconego, najdoskonalszego przejawu praw Wszechświata. Mistrza, który jest etapem w wędrówce reinkarnacyjnej duszy. Nikogo nie zbawia tylko doprowadza do zbawienia, oświecenia. No bo ja posługuję się dwoma pojęciami, które są dla Ciebie obce i działają jak płachta na byka - Bóg i dusza. Ale to przecież nazwy. Jeden nazywa pewne stany tak, drugi inaczej. Jeden mówi na akt zespolenia dwojga ludzi - seks, drugi współżycie, prymityw nazwie to kopulacją a Francuzi podobno mają wiele różnych pięknych nazw odnośnie miłości.
Czy wiesz, że pojęcie syna Bożego istaniało już przed Jezusem? Mitra też był synem Boga a jego matka dziewicą. Ale czy to pojęcie też wymyślili ojcowie mitraizmu? Nie, istiało już dużo, dużo wcześniej. I im dalej w las tym bardziej pojecia zostały zniekształcone. A Ty próbujesz powiedzieć, że ja posługuję się pojęciami, które zapożyczyłem z religii. Na prawdę śmieszne.

Ja niczego nie mieszam. Ja jedynie porównuję. To w Twoim umyśle nie mieści się, że nibanna to może być to samo co źródło, jednia, pełnia doskonałości, czy w innych przypadkach nazywana Bogiem, rajem, Królestwem Niebieskim. Bo Twoje myślenie jest uwiązane jakaś definicją. którą podobno podał Budda. Gdzie mowa jest o jakimś orzeźwieniu. Czyli nic innego jak dogmat Taka jest prawda. Wierzysz w dogmaty, tak jak katolik. Tylko te dogmaty brzmią inaczej bo opisują inne rzeczy. Kiedy parę razy spytałem czy Nibanna to miejsce gdzie panuje miłość bez przywiązania, gdzie jest doskonała jedność wszystkiego nie odpowiedziałaś. Bo dla Ciebie ważniejsza jest regułka. I tą regułkę mi podałaś. Nic własnymi słowami. Tak bardzo boisz się odpowiedzieć czy w Nibannie panuje miłość? Bo dasz komuś asumpt do tego, że może pewne rzeczy są podobne i w gruncie rzeczy chodzi o to samo?
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: moi »

SięSzłoSkrajemDrogi pisze:Równie dobrze mogę kogoś kto jest "prawie Buddą" jak pisało w Wikipedii nazwać dzieckiem oświecenia w przeciwieństwie do Oświeconego czyli w pełni przebudzonego, dorosłego.
Bo każdy budda jest przebudzonym/oświeconym, a nie każdy przebudzony/oświecony jest buddą.
SięSzłoSkrajemDrogi pisze: Bodhisattwy przychodzą spoza koła narodzin i śmierci. To osoby oświecone, które mogą ingerować w pewne mechanizmy.
Bodhisattwą może być każdy człowiek. Składasz przysięgę bodhisattwy, starasz się utrzymać wskazania i już. Bodhisattwa, to po prostu doskonały altruista. Nie wiem, skąd wziąłeś informację, że bodhisattwowie przychodzą "spoza koła narodzin i śmierci"?

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: Kamil Kończak »

Widzę, że różnie piszesz. Pisałaś, że Bodhisattwa może doprowadzić do tego, że ktoś nagle rozwiąże wiele swoich długów karmicznych, dojdzie do oświecenia.

Nie rozumiem o co Ci chodzi z tym, że nie każdy oświecony jest buddą. Czyli nic innego jak dogmat. Tylko ktoś kto praktykuje buddyzm może stać się buddą. Tak jakby stan, który nazywa się umysłem buddy był tylko przeznaczony dla buddystów. Komiczna sprawa. Czym w takim razie różni się oświecony nie budda od oświeconego buddy?

Czy nibannę może osiągnąć tylko buddysta? Prosiłbym abyś odpowiedziała mi na to pytanie. No ale możesz dalej robić uniki.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: moi »

SięSzłoSkrajemDrogi pisze:Widzę, że różnie piszesz. Pisałaś, że Bodhisattwa może doprowadzić do tego, że ktoś nagle rozwiąże wiele swoich długów karmicznych, dojdzie do oświecenia.
Tak, nie przez żadne "czary", tylko dlatego, że dysponuje tzw. "zręcznymi środkami". Potrafi użyć takich słów lub tak pokierować sytuacją, wykonać taki gest, że w człowieku zachodzi decydująca zmiana: zaczyna rozumieć Dharmę, uratuje komuś życia, spłacając karmiczny dług, itd. To wszystko jest w zasięgu zwykłych ludzi- wystarczy znać i rozumieć nauki Buddy, poznać Dharmę.
SięSzłoSkrajemDrogi pisze:Tak jakby stan, który nazywa się umysłem buddy był tylko przeznaczony dla buddystów. Komiczna sprawa. Czym w takim razie różni się oświecony nie budda od oświeconego buddy?
Wszyscy mamy Naturę Buddy, tylko musimy ją w sobie rozpoznać. Ci, którzy rozpoznali w sobie ten stan są oświeconymi istotami.
SięSzłoSkrajemDrogi pisze:Czy nibannę może osiągnąć tylko buddysta? Prosiłbym abyś odpowiedziała mi na to pytanie. No ale możesz dalej robić uniki.
W suttach napisane jest, że aby osiągnąć trwały stan nibbany trzeba praktykować medytację i utrzymywać wskazania zawarte w Ośmiorakiej Ścieżce. Z czego warte uwagi jest wskazanie zwane jako "Słuszny (właściwy) pogląd". Zakłada ono, że trzeba rozumieć prawo przyczyny i skutku oraz rozumieć nietrwałość, z której wynikają pieczęcie Dharmy. Nie sądzę, żeby było to możliwe poza naukami buddyjskimi.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: Kamil Kończak »

Dziękuję - odpowiedziałaś mi na wszystkie pytania :) Jednak sporo w Tobie ślepej wiary :)

Przykro mi, że nie potrafisz wprost odpowiadać na pytania. Prosiłem abyś mi wytłumaczyla dlaczego nie każdy Oświecony jest buddą. Przecież to jest sprzeczne. Rozumiem, że to Budda stworzył umysł, który nazywa się umysłem buddy? Przed nim do takich stanów nikt nigdy nie dochodził... To co piszesz to jedno wielkie masło maślane. Bo uzurpujesz prawo do tego, że jedynie buddysta może być prawdziwie oświecony. Umyslem buddy nazywasz jedynie praktyke opartą o buddyzm... Budda nie nazywał tych stanów w ten sposób. To jego wyznawcy i czcziciele to zrobili. Normalnie ręcę opadają... To co prezentujesz nie różni się niczym od poglądu, że zbawionym można być tylko w katolicyzmie.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: moi »

Odpowiadam CI na pytanie według tego, czego sama się dowiedziałam z sutt i nauk buddyjskich nauczycieli. Być może jest to wiedza ułomna. Powinieneś poszukać jakiegoś nauczyciela buddyjskiego, który kompetentnie odpowie na Twoje pytania.
Do niektórych nauczycieli można wysyłać zapytania meilem - może spróbujesz takiej możliwości, zamiast obrażać mnie, że źle odpowiadam na Twoje pytania?

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: Kamil Kończak »

Nie obrażam Cię - Ty tak uważasz. Ja jedynie piszę co myślę na temat tego co prezentujesz. Piszę to dlatego bo Ty sama nie raz odnosiłaś się do katolicyzmu jako religii uwiązanej w dogmat. Można było uznać, że to co praktykujesz to coś bardzo odmiennego.

Zamiast pisać, że Cię obrażam zastanów się dlaczego mogą mnie drażnić niektóre Twoje zachowania. Ja nie jestem ideałem ale Ty też nie jesteś. Ja Twoje uwagi traktuję poważnie, Ty moich nie. Kiedy rozmawiamy na niektóre tematy wiele razy proszę abyś nie skrzywiała moich wypowiedzi. Proszę Cię też o to abyś nie wyrywała z całej mojej wypowiedzi jednego zdania, które Ci akurat nie pasuje. Zauważyłem, że lubisz to robić. Dlatego staram się aby nie pisać niczego co mogłoby Cię drażnić. Aby nie było żadnego slówka do którego możesz się przyczepić pomijając całą resztę. Ale to i tak mało co daje. Zauważyłem, że nieco glębsze rozmowy z Tobą są przeważnie niemożliwe. Bo albo zazwyczaj szukasz konfrontacji w rozmowie albo posługujesz się jakimiś gotowymi formułkami. A kiedy jednak dochodzi do sytuacji kiedy może nastąpić większa otwartość zasłaniasz się swoją niewiedzą. Brzmi to trochę komicznie bo zazwyczaj piszesz tak jakbyś wiele na dany temat wiedziała. Oczywiście może nasze rozmowy wynikają z tego, że działamy na siebie drażniąco. Jednak przyznasz, że nie potrafisz się powstrzymać aby nie odpowiadać na moje posty tak jak ja nie potrafię się często powstrzymać aby nie odpowiadać na Twoje. Czyli jednak coś sprawia, że się nie ignorujemy :) Nie mówię tu o symatii bo nie wiem co o mnie myślisz. Ja Cię lubię ale drażni mnie to, że rzadko nie możesz po prostu napisać jakie jest Twoje własne zdanie. Bez linków, formułek... Może się kiedyś doczekam a Ty jednak zmienisz o mnie zdanie... :) Ja na prawdę nie mam zamiaru Cię obrażać. A, że drażni mnie Twoje zachowanie, że czasami się droczę albo napiszę coś ostrzej... To nie wynika tylko i wyłącznie ze mnie...
Ostatnio zmieniony czw lip 12, 2012 8:14 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 2 razy.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: moi »

Każdą religię wyznaczają jakieś nauki, jakieś wskazania. Bez nich trudno mówić o religii. Jeśli dokonuje się ingerencji w treść tych nauk i wskazań, to zmienia się daną religię w coś innego. Uczniowie Buddy, wiele lat po jego śmierci, włożyli wiele trudu w zachowanie tych nauk. W ramach każdej szkoły buddyjskiej dokonuje się przekazu Dharmy, czyli nauk obowiązujących w danej szkole, zgodnie z założeniami tej szkoły. Zachowanie tych nauk bez zmian stanowi o kontynuacji nauk w ramach danej szkoły.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
AndrzejB
zaufany użytkownik
Posty: 887
Rejestracja: pn lip 25, 2011 11:55 am
płeć: mężczyzna

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: AndrzejB »

A czy Budda wypowiadał się na temat masturbacji?
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Katechizm o masturbacji

Post autor: moi »

W ramach Ośmiorakiej Ścieżki mówi się o zobowiązaniu, które polega na powstrzymywaniu się od "złego seksualnego prowadzenia się", ale to można rozumieć bardzo różnorodnie. Znane są w buddyzmie tantrycznym techniki seksualne oparte na masturbacji.

Pozdrawiam.m.
ODPOWIEDZ

Wróć do „psychopatologie ideowe”