Polećcie jakiegoś hipnoterapeutę

[Niemamnie]

j.w. w okolicach Lublina.

[Kamil Kończak]

Bóg Na prawdę mając schizofrenię myślisz o hipnozie? Choć dokładnie nie pamiętam czy chorujesz. Dla mnie to strzelenie sobie w stopę. Mam w związku z tym pewne doświadczenia. Nie piszę niczego z sufitu.

[Niemamnie]

Myślę że psychoza zagrzebała mi się w podświadomość, w snach dalej mam głosy.

[Kamil Kończak]

? Zagrzebała? Jak się może coś zagrzebać w podświadomości skoro z tamtąd pochodzi. To tak jakbyś próbował wygonić kurę z kurnika.

[Niemamnie]

To jak z programem, albo włączony albo w trybie uśpienia. Mam nadzieję że hipnoza pomoże wyłączyć ten program.

Chciałbym szczególnie skupić się na relacjach rodzinnych. Jak wiadomo co w skali mikro to i w skali makro, bez dobrego funkcjonowania w rodzinie ciężko jest dobrze funkcjonować w społeczeństwie. Przynajmniej tak działa moja psychika i tak dobieram oczekiwania względem społeczeństwa.

[Kamil Kończak]

Strasznie to naiwne. Hipnoza wnika bardzo głęboko w poświadomość, w pola subtelne człowieka. Jeśli coś może pobudzić to pamięć tego co było, może dobrowadzić do ogromnej psychozy. Utworzyć kanały energii. Uruchomić jakiś trans, który może zamienić człowieka w zombie. Jeśli wydaje Ci się, że głęboko czujesz swoją podświadomość hipnoza może Ci pokazać, że istnieje jeszcze tak ogromna ilość brudów o których nie miałeś zielonego pojęcia. Sami hipnoterapeuci kategorycznie odradzają hipnozę przy schizofrenii.


Hipnoza niczego nie łagodzi, raczej pobudza. Jeśli już masz zamiar coś zrobić - pomyśl o jakiejś relaksacji, medytacji. O zatrzymaniu umysłu a nie jego pobudzeniu.

[Niemamnie]

Na trzeźwo nie jestem w stanie złożyć mojego światopoglądu w spójną całość. W przypadku nawet lekkiego zachwiania emocjonalnego powoduje to stan przedpsychotyczny. Wzięło to się z tego że nie miałem z kim przedyskutować wszystkich ciekawostek które przeczytałem na internecie. Fora nie pomagają. Mam milion szufladek w mózgu które tworzą sieć z natury alogiczną.

Szczególnie jedno wydarzenie z życia zablokowało mnie na rodzinę, właśnie związane z powyższym.

Medytacji już próbowałem.

Zombie? Masz na myśli schizofrenię katatoniczną?

Psychoza zredukowała u mnie poczucie izolacji i uczucie przepływu myśli do czegoś większego.

[Kamil Kończak]

Pisząc zombie mam na myśli odklejeni się ciał subtelnych od ciała. Mam podobne stany. Stany katatoniczne też mam ale one nie oznaczają wprost tego.

[Niemamnie]

Przez ciała subtelne rozumiesz rozwarstwienie się osobowości?

I miałbym channeling. To też jest dla ludzi.

[Kamil Kończak]

Coś w tym stylu. Nie mam na myśli ego. Mam na myśli umysł, który gdzieś na najgłębszym poziomie jest szczepiony z ciałem. Wtedy umysł rozluźnia się razem z mięśniami. Człowiek normalnie funkcjonuje, zasypia. Częste paraliże przysenne są dowodem tego, że dzieję się coś nie tak. Ale nawet paraliże nie są tym samym co uczucie bycia zombie. Kiedy człowiek czuje, że wszystkie prany gdzieś się rozpierzchły. Kiedy umysł sobie a ciało sobie. Ciężko też człowiekowi zasnąć kiedy ciało astralne jest gdzieś bardzo daleko. Sen na jawie.

[Niemamnie]

Nie przechodziłem przez takie stany więc nie wiem. Paraliż przysenny miałem raz w życiu, przestraszyłem się, szkoda mogłem mieć OOBE.

[Kamil Kończak]

Raczej dobrze, że nie miałeś OOBE. Jak przydarzy się samoczynnie to nic takiego. Jednak nie warto samemu wzbudzać tych stanów. Tak jak niewarto wzbudzać samemu Kundalini. Wszystko w człowieku przebudzi się samo jeśli będzie na to gotowy. Wtedy stanie się jak róża duchowa a nie jak rozerwane granatem ciało i umysł.

[Niemamnie]

Samemu wchodzenie w trans nie jest mi obce. Testowałem już różne I-Dosery, Hemi-Synce, itp.
Spróbuję jeszcze autohipnozy.

[Kamil Kończak]

Twoja sprawa.

[Anonymous]

Znalazłem nagrania Adama Bytofa, przetestuję nagranie Wodospad.

Nawet na oddiale dziennym były terningi relaksacyjne Schultza. Pamiętam reakcję pewnej Pani jak wspomniałem że zawiera elementy jogi. Bezcenne.

[Kamil Kończak]

Ale relaksacja to przecież nie autohipnoza. To jest coś zupełnie innego.

[Niemamnie]

Mam hipnozę regresyjną:
http://kominek.blox.pl/2008/02/ZYCIE-PRZED-ZYCIEM.html

Zarówno w hipnozie jak i w relaksacji chodzi o wejście w rodzaj transu.

[Niemamnie]

To było mocne. Widziałem podwodne miasto. W wyniku wzrostu radiacji, ludzkość przeniosła się pod wodę, ilość energii docierającej na tę głębokość wystarczyła do zasilenia miasta. Na koniec widziałem powrót na powierzchnię.

[Niemamnie]

Zadziałało raz, teraz już nie działa.

[piotr 84]

a ja tam żadnych paraliżów przysennych nie wywołuje a doświadczam tego nieciekawego stanu regularnie dwa razy też miałem albo LD albo OOBE i też jakieś super to nie było a poza tym wydaje mi się że jest to działka neurologiczna chociaż jestem wierzący aha jeszcze te pseudo stany psychotyczne na które uparli się psychiatrzy w moim przekonaniu są to odmienne stany świadomości i badanie EEG by to wykryło tyle że boje się zjawiska " przetrzeźwienia " - nie mylić z alkoholem czy dragami - przed gabinetem lekarskim

i to jest mój problem