Powiedziałby ktoś, że wszystko to stało się pod wpływem LSD, który jest środkiem psychoaktywnym. Sam się tak uspokajałem, jednak na nic takie uspokojenie, jeżeli teraz mam podobne stany bez narkotyków. Oczywiście są one dużo mniej "wyraźne", ale i tak budzą mój niepokój. Czasami przechodzę nad nimi do porządku. Na przykład, przychodzi mi myśl, że ten ttu oto kolega nie istnieje

Za schizofrenią kojarzyły mi się najsilniej omamy. Ja nie mam omamów. Mam coś zgoła odwrotnego. Widzę świat i wątpię, czy on, lub jakaś jego część, istnieje. I jeżeli to jest scvhizofrenia, to na razie sprowadza się do lęku przed nią. Lęk jest potworny. Jeżeli wątpię, że ktoś istnieje, to nie mam po co z nim rozmawiać, jestem absolutnie sam. Smieszyła mnie zawsze scena z "Pięknego umysłu", gdy Nash dostaje wiadomość od pewnego mężczyzny, że dostanie nagrodę Nobla, nie do końca wierzy, czy ów człowiek nie jest tylko halucynacją, więc pyta studentki, czy również go widzi. Pytanie jest jedno: dlaczego wierzył studentce?
Od tyygodnia właśnie bardzo się boję. To znaczy nie cały czas, nie 24 godziny na dobę, najczęściej przed zaśnięciem.
Czasami myślę, że sam sobie wmawiam chorobę. Bardzo by to była radosna wiadomość. Z drugiej jednak strony wmawianie sobie takich stanów na pewno nie jest objawem zdrowia psychicznego...
I w ogóle odejście od powierzchni, od tego co się nam jawi bezpośrednio jest dośc ryzykowne, bo niby gddzie się zatrzymać.
Ech, czasami myślę, że już mi się życie skończyło, no bo jak tu żyć, gdy świata nie ma.
Zdaje sobie sprawę, że taklie dywagacje mogą wydawać się śmieszne, jednak co robić?
Proszę o rady i uwagi.
Możliwe, że opis, który przedstawiłem nei jest zbyt adekwatny. Może trochę przesadzam.
P.S. Nie zauważam u siebie większych zmian w życiu osobistym, które uważam za dość bogate. Mam kilku prawdziwych przyjaciół i wielu znajomych. Z dwoma przyjaciółmi podzieliłem się już swoimi lękami. Nie zauważyłem, żweby mieli się ode mnie odwrócić. W ogóle nie specjalnie boję się, że w razie choroby zostanę opuszczony.
P.S 2 Myślę, że najlepszym rozwiązanie jest wizyta u lekarza oraz jak najaktywniejsze życie (żeby zapomnieć

Pozdrawiam wszystkich