Być aniołem.
Moderator: moderatorzy
Być aniołem.
Witam wszystkich.
Prawdę powiedziawszy nie wiem, czy to na co cierpię to schizofrenia... Jeśli tak to martwi mnie to o tyle, że wcale nie chcę wyzdrowieć.
W życiu przeżyłem dużo... dużo złego.
Problemy z akceptacją u rówieśników. Nieustające problemy w związkach (niemożność stworzenia czegoś stałego). Śmierć ojca, która pociągnęła za sobą solidne problemy finansowe... depresja matki.
Dużo dobrego również. Niewiele jest rzeczy, których nie spróbowałem.
Często myślę o tym, że jestem aniołem. Ilekroć pojawiam się w czyimś życiu to to życie zmienia się diametralnie. Staram się pomagać innym żeby zaczęli żyć w zgodzie z samym sobą. Wśród znajomych jestem uważany za swego rodzaju spowiednika. Kogoś komu zawsze można się wyżalić, zapytać o radę. Jakiś czas temu stwierdziłem, że w całym moim życiu nie pomyliłem się ani razu w ocenie człowieka... Oszukać oszukałem nie raz, (zazwyczaj gdy pragnąłem czyjejś bliskości) ale pomylić ani razu.
Kiedy przychodzę na przystanek autobus zaraz się pojawia. Łapię autostopa, nic się nie zatrzymuje. "Rzucam czar" zatrzymuję się pierwszy samochód (w 70% przypadków). Ktokolwiek ma problemy praktycznie nie do rozwiązania i zwraca się o pomoc do mnie i zawsze coś się wymyśla.
Ktoś powie, że całkiem miłe te objawy i dlatego mówię, że nie chcę zdrowieć. Problem polega bardziej na tym, że "moc" mam tylko wtedy gdy służę pomocą innym. Kiedy chcę zrobić coś dla siebie wszystko się sypie. Mam problemy ze studiami, ZUSem, Wojskiem, prawem jeszcze nie ale też tak się może zdarzyć.
Potwornie doskwiera mi samotność. Mam przyjaciół, którym na mnie zależy, ale od jakiegoś czasu czuję coraz większy dystans do nich. Coraz częściej mnie denerwują, nudzą. Zacząłem dużo pić i palić. Potrafię noc po nocy imprezować do białego rana znikając dla mojego świata. Ostatnio mojej koleżance (do której się zalecałem) powiedziałem takie słowa: "Samotny facet jest jak wędrowiec na pustyni... wpieprza piasek nie widząc, że to fatamorgana". Ja mam już dość piasku. Podrywania kobiet, które tylko się mną bawią. Jestem atrakcyjnym facetem. Jestem całkiem inteligentny, mam kupę zainteresowań. Wszystkie kobiety twierdzą, że będę wymarzonym partnerem dla tej która mnie pokocha... ale pokochać nie chce żadna.
Czy będąc aniołem jestem skazany na samotność?
Kiedy próbuję być poprostu człowiekiem jest jeszcze gorzej... kwestia samotności nie ulega zmianie.
Jest mi źle.
Pozdrawiam, Illuvier.
Prawdę powiedziawszy nie wiem, czy to na co cierpię to schizofrenia... Jeśli tak to martwi mnie to o tyle, że wcale nie chcę wyzdrowieć.
W życiu przeżyłem dużo... dużo złego.
Problemy z akceptacją u rówieśników. Nieustające problemy w związkach (niemożność stworzenia czegoś stałego). Śmierć ojca, która pociągnęła za sobą solidne problemy finansowe... depresja matki.
Dużo dobrego również. Niewiele jest rzeczy, których nie spróbowałem.
Często myślę o tym, że jestem aniołem. Ilekroć pojawiam się w czyimś życiu to to życie zmienia się diametralnie. Staram się pomagać innym żeby zaczęli żyć w zgodzie z samym sobą. Wśród znajomych jestem uważany za swego rodzaju spowiednika. Kogoś komu zawsze można się wyżalić, zapytać o radę. Jakiś czas temu stwierdziłem, że w całym moim życiu nie pomyliłem się ani razu w ocenie człowieka... Oszukać oszukałem nie raz, (zazwyczaj gdy pragnąłem czyjejś bliskości) ale pomylić ani razu.
Kiedy przychodzę na przystanek autobus zaraz się pojawia. Łapię autostopa, nic się nie zatrzymuje. "Rzucam czar" zatrzymuję się pierwszy samochód (w 70% przypadków). Ktokolwiek ma problemy praktycznie nie do rozwiązania i zwraca się o pomoc do mnie i zawsze coś się wymyśla.
Ktoś powie, że całkiem miłe te objawy i dlatego mówię, że nie chcę zdrowieć. Problem polega bardziej na tym, że "moc" mam tylko wtedy gdy służę pomocą innym. Kiedy chcę zrobić coś dla siebie wszystko się sypie. Mam problemy ze studiami, ZUSem, Wojskiem, prawem jeszcze nie ale też tak się może zdarzyć.
Potwornie doskwiera mi samotność. Mam przyjaciół, którym na mnie zależy, ale od jakiegoś czasu czuję coraz większy dystans do nich. Coraz częściej mnie denerwują, nudzą. Zacząłem dużo pić i palić. Potrafię noc po nocy imprezować do białego rana znikając dla mojego świata. Ostatnio mojej koleżance (do której się zalecałem) powiedziałem takie słowa: "Samotny facet jest jak wędrowiec na pustyni... wpieprza piasek nie widząc, że to fatamorgana". Ja mam już dość piasku. Podrywania kobiet, które tylko się mną bawią. Jestem atrakcyjnym facetem. Jestem całkiem inteligentny, mam kupę zainteresowań. Wszystkie kobiety twierdzą, że będę wymarzonym partnerem dla tej która mnie pokocha... ale pokochać nie chce żadna.
Czy będąc aniołem jestem skazany na samotność?
Kiedy próbuję być poprostu człowiekiem jest jeszcze gorzej... kwestia samotności nie ulega zmianie.
Jest mi źle.
Pozdrawiam, Illuvier.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: wt cze 27, 2006 9:40 pm
Witaj.Ja też czasami mam takie myśli,że jestem Aniołem,ale to szybko mi przechodzi,gdy wracam do realnej rzeczywistości i kiedy problemy sypią się na głowę,a ja nic nie umiem zaradzić.Nie wiem,czy to objaw schizofrenii,jednak myślę,że jesteś człowiekiem ;)Byłeś u lekarza?Jeśli nie,to wybierz się tam i zobaczymy,co on powie odnośnie choroby.Póki co pozdrawiam gorąco.
"Poszłam daleko w głąb siebie, w straszliwy labirynt i oślepłam tam wewnątrz,
i już niczego nie uda mi się zobaczyć ponad to, co już zobaczyłam. I widziałam samotność,
smutek i wielki żal. I chwilę radości, która nie należała do mnie..."
i już niczego nie uda mi się zobaczyć ponad to, co już zobaczyłam. I widziałam samotność,
smutek i wielki żal. I chwilę radości, która nie należała do mnie..."
- zbyszek
- admin
- Posty: 8034
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Witaj Illuvier,
dlaczego myślisz, że masz coś wspólnego ze schizofrenią. schizofrenia jest wtedy kiedy "kubek się przeleje i wywróci", a ty go przecież nosisz !
Co sądzisz o samospełnionych przepowiedniach ? Człowiek może sobie coś samemu zasugerować, wtedy będzie to podświadomie spełniał.
Czy to w ten sposób stałeś się aniołem ?
Teraz jak już znasz mechanizm spróbuj autosugestii w kierunku jakiejś kobiety. Lecz to oczywiście nie ma być żadne samooszukiwanie ! Spróbuj !
dlaczego myślisz, że masz coś wspólnego ze schizofrenią. schizofrenia jest wtedy kiedy "kubek się przeleje i wywróci", a ty go przecież nosisz !
Co sądzisz o samospełnionych przepowiedniach ? Człowiek może sobie coś samemu zasugerować, wtedy będzie to podświadomie spełniał.
Czy to w ten sposób stałeś się aniołem ?
Teraz jak już znasz mechanizm spróbuj autosugestii w kierunku jakiejś kobiety. Lecz to oczywiście nie ma być żadne samooszukiwanie ! Spróbuj !